wtorek, 7 lutego 2012

OSTATNIO OBEJRZANE: styczeń 2012

Photobucket

ACOLYTES

*w telegraficznym skrócie*

nastolatkowie szantażują seryjnego mordercę...

+moje wrażenia+

Niezły, przyzwoicie zrobiony film, chociaż momentami się dłuży. Nie ma tu żadnych przełomowych ról, a jeden z moich obecnych ulubieńców, Joel Edgerton mógł, moim zdaniem, bardziej się postarać. Nie mniej, to ciekawa odmiana i widać, że aktor ten nie boi się różnorodnych ról.

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

ANIMAL KINGDOM

*w telegraficznym skrócie*

obraz australijskiego światka przestępczego minionej dekady...

+moje wrażenia+

Kolejny, zdecydowanie lepszy film, made in Australia. To chyba tamtejsza maniera, że filmy od kangurów niejednokrotnie wydają się być monotonne. Ktoś może uważać, że takie wciskanie długich ujęć, czy to zbliżeń twarzy czy też rzut na ulicę/krajobraz to zwykła w świecie zapchajdziura - ok, rozumiem taki punkt widzenia, ale dla mnie takie sceny budują klimat. Czasem jest lepsza kilkuminutowa scena ciszy niż równie długa scena bełkoczących gadających głów ;)
Jak można zauważyć, w obsadzie znowu znalazł się Joel Edgerton - tak już mam, że jak upatrzę sobie jakąś facjatę, to wrzucam na ruszt po kilka produkcji. I gorąco polecam tę technikę bo dzięki temu można odkryć ciekawe filmy, nawet jeśli nasz ulubieniec pojawia się w nich raptem na 30 sekund ;)
Co do samego filmu - podobają mi się, choć uważam je za nienormalne, relacje pomiędzy członkami rodziny - warto zwrócić uwagę na Jacki Weaver, która tak naprawdę rządzi tą całą ferajną i manipuluje chłopakami po mistrzowsku. Nominacja do Oscara dla niej - zasłużona.

7/10

[film obejrzany pierwszy]


Photobucket

BLADE II

*w telegraficznym skrócie*

chodzący za dnia powraca...

+moje wrażenia+

Pomimo wszystko, lubię serię filmów o Blade'dzie, pół-wampirze, pół-człowieku, który poświęcił swoje życie do tępienia krwiopijców. Komiksu nie czytałam nigdy więc nie mam pojęcia jak ma się on do filmowej rzeczywistości, ale to co sobą prezentuje film, ładnie, moim zdaniem, wyróżnia go na tle wszystkich wampirycznych filmów.
Przede wszystkim główny bohater jest czarnoskóry - i kiedy piszę "czarnoskóry" mam na myśli kolor czarny, a nie jakąś kawę-z-mlekiem czy inną podróbę. Wesley Snipes w tej roli osiągnął chyba swoje szczyty i zdobył niebywałą popularność, wręcz drugą młodość po przełomie lat 80tych i 90tych.
Po drugie - Blade się nie patyczkuje i nie wdaje w zbędne romanse. Oczywiście producenci już w pierwszym filmie coś insynuowali i dobrze, że na insynuacjach skończyli, bo kolejny wampiryczny romans to byłoby za dużo.. poza tym: to pieprzony Blade a nie Luis z Wywiadu z Wampirem ;) To ogromny plus, że pomimo upływu czasu, jednak c z Hollywood trzymają się koncepcji pokazywania Blade'a w relacjach braterskich i/lub ojcowskich z Whistlerem czy innymi osobnikami.

Przechodząc do samego filmu - nie jest tak dobry jak pierwsza część i momentami jest nieco kiczowata (wciąganie sproszkowanej krwi jak heroiny czy sam wygląd tej ferajny co była szkolona do polowania na Blade'a - no po prostu LOL ;D). Ale ma swoje plusy, a raczej jeden, mianowicie postać Nomaka, w którego wcielił się Luke Goss. Pomimo, że facet wiele nie mówi i za wiele o nim nie wiemy, to jednak ma w sobie taką charyzmę, że nawet Blade przy nim blednie (haha) gdy pojawia się na ekranie.

Ogólnie - można obejrzeć, nawet więcej niż jeden raz. Jest to niewymagająca zbytniego myślenia rozrywka, w sam raz na bezsenną noc.

6/10

[film obejrzany po raz n-ty]


Photobucket

THE DEVIL'S DOUBLE

*w telegraficznym skrócie*

ze względu na swoje podobieństwo do najstarszego syna Saddama Husseina, iracki żołnierz dostaje propozycję nie do odrzucenia...

+moje wrażenia+

No niestety, zwiastun jest ciut lepszy niż sam film. Nie oznacza to jednak, że film ten okazał się całkowitym rozczarowaniem. Po prostu ja oczekiwałam czegoś więcej, czegoś bardziej pokręconego, drastycznego. Fakt faktem, film powstał na kanwie prawdziwej historii co jest dość dziwaczne bo niejednokrotnie Hollywood raczyło nas takimi historiami, o dublerach/klonach, ale zawsze to były bajki, a nie coś prawdziwego.
Polecam ten film głównie ze względu na rolę Dominic'a Cooper'a, który brawurowo zagrał podwójną rolę - aż szkoda jego występu w tym niezbyt udanym obrazie. Tylko dlatego stawiam taką a nie inną ocenę.

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

HOW TO LOSE FRIENDS AND ALIENATE PEOPLE

*w telegraficznym skrócie*

pewien młody i pyskaty dziennikarz dostaje szansę pracowania dla poczytnego magazynu...

+moje wrażenia+

Główny powód dla którego obejrzałam ten film to sam tytuł - dokładnie oddaje to co robię będąc tym kim jestem, czyli sobą :D A mianowicie, że cokolwiek nie powiem/napiszę, ludzie i tak odbierają to jako atak na nich. I tak jak główny bohater robię to raczej nieświadomie, prując z działa "Brutalna Szczerość" w każdego: czy to panią Janinę z warzywniaka czy w swojego szefa, nie wspominając o biednej rodzinie... Gdzieś w procesie tworzenia, ktoś zapomniał wstawić mi skrypt "wazeliniarstwo".

Tak czy siak, poza tytułem i olśniewającymi włosami Jeffa Bridgesa (serio, zakochałam się w tych szarych lokach - są mega sexy) film jest raczej mierny. No niestety, jest całkiem sporo żenujących scenek, a jak wiecie, ja nie lubię uczucia żenady podczas seansu. Względny happy end, czyli nasz heros, po walce z molochem, po chwilowym przyjęciu taktyki molocha, wraca na swoje stare śmieci i pozostaje cnym, aczkolwiek niepozbawionym wad, rycerzem jakoś mnie nie przekonuje... Może to i dwulicowe, może to i świadczy o "słabości" charakteru, ale ja bym na miejscu bohatera się dostosowała.

5/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

IMMORTALS

*w telegraficznym skrócie*

z cyklu: Tezeusze, Perseusze i inne śmusze...

+moje wrażenia+

Ewidentna powtórka z 300. Czy dobrze? To zależy od tego czy 300 Wam się podobało. Mnie się podobało, więc i ten film ujdzie. Na jego plus zaliczam to, że bullet-time został zdecydowanie ograniczony ;) Niestety obsada, a co za tym idzie, walory wizualne filmu są też ograniczone. Henry Cavill ma tyle w sobie charyzmy co toster. Ładny z niego chłopina ale co z tego? Aż strach ogarnia gdy pomyślę, że to on ma być nowym Supermanem :| Szkoda też Mickey'a Rourke, którego, mam takie wrażenie, powycinano z tego filmu... jedynym tycim, jaśniutkim punkcikiem jest buźka Stephena Dorffa, którego bardzo, ale to bardzo lubię. No jeszcze tyci plusik za to, że bogowie olimpijscy są młodzi i że Zeus jest całkiem przystojnym ciachem a nie dziadkiem z brodą - teraz się nie dziwię, że te wszystkie laski leciały na niego ;)

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

KNIGHT AND DAY

*w telegraficznym skrócie*

przypadkowa dziewczyna zostaje wplątana w spisek...

+moje wrażenia+

Jak dla mnie: niezłe kino rozrywkowe. Dobrze, że Tom Cruise ma dystans do siebie i parodiuje swoje popisy znane z cyklu Mission: Impossible. Nie rozumiem tej całej fali nienawiści jaką ludzie otaczają go ze względu na jego wyznanie - co ma u licha piernik do wiatraka? Czy scjentologia wyrządziła tym ludziom jakąś krzywdę? Jeśli tak, to niech zgłoszą się na policję a nie hejtują na forach pod filmami tego, coby nie mówić, całkiem utalentowanego aktora.

Polecam film. Jest lekki, zabawny, brak w nim żenujących dowcipasów. Trochę kuleje jeśli chodzi o nawiązanie chemii pomiędzy dwójką głównych aktorów, no ale nie można mieć wszystkiego, rajt?

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]

Photobucket

MONEYBALL

*w telegraficznym skrócie*

na faktach: menadżer wywraca do góry nogami świat sportu stosując czystą statystykę...

+moje wrażenia+

Wiem, ocena 9/10 może jest trochę na wyrost, ale film bardzo mnie się spodobał. Jest to nadal film sportowy, ale zupełnie inaczej twórcy podeszli do tematu. Brak tu inspirujących mów do podupadającej drużyny czy nawet oszałamiającego happy endu. Jednocześnie film nie jest pozbawiony uczuć. Po postaciach widać, że kochają ten sport. Z jednej strony kibicujemy menadżerowi, który stara się przebić przez beton w postaci przestarzałego systemu oceny zawodników, który sprowadza się generalnie do konkursu piękności i popularności, a z drugiej rozumiemy też sprzeciw starych wyjadaczy, których sposób na obstawianie zawodników tak a nie inaczej sprawdzał się przez ostatnie 100 lat.
Żeby nie było, nie ma tu wielkiego starcia aktorskiego pomiędzy Pittem a Hoffmanem - jest solidna gra obu i już samo to wystarczy. Pierwszy nie musi już niczego udowadniać, a drugi nie musi już tak bardzo szarżować by być docenionym nawet w epizodycznej roli.

9/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

THE QUEEN

*w telegraficznym skrócie*

Księżna Diana ginie w wypadku samochodowym...

+moje wrażenia+

Nie wiem czy to kwestia gry aktorskiej, ale królowa Elżbieta II powinna całować po stopach reżysera oraz Helen Mirren za ocieplenie jej wizerunku. Film przedstawia tydzień z życia dworu królewskiego po tym jak księżna Diana zginęła tragicznie w wypadku samochodowym. Królowa nie rozumie dlaczego cała sprawa śmierci a później pogrzebu jest tak nagłaśniana. Pomimo początkowej niechęci Tony Blair jako jedyny ją rozumie, jej przywiązanie do tradycji i dyskrecji. Z jednej strony musi podporządkować się królowej a z drugiej musi ogarnąć rozhisteryzowany naród i tabloidy, które żerują na rodzinie królewskiej. I w całej tej historii to nie media, ani królowa są czarnymi charakterami tylko żona Blaira, antyrojalistka, która bardziej przypomina fanatyka religijnego - nie dopuszcza do siebie myśli o tym, że Elżbieta II to też człowiek i nawet nie stara się ją zrozumieć.
Nie mam pojęcia na ile ten film jest zgodny z wydarzeniami, zwłaszcza tymi prywatnymi scenami, ale uważam to za jeden z najlepszych filmów jakie dane było mi oglądać nie tylko w ostatnim czasie, ale ogólnie jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek widziałam.
Szkoda, że my nie potrafimy robić takich filmów, mieć dystans do wydarzeń i postaci historycznych.

9/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

REAL STEEL

*w telegraficznym skrócie*

świat przyszłości w którym boks jest zrobotyzowany...

+moje wrażenia+

Spodobał mi się ten film. Jest lekki i przyjemny i poza tym, że są sceny walki, to uważam, że jest to całkiem niezłe kino familijne - nigdy nie zrozumiem jankesów, którzy dopuszczają do obiegu filmy z przemocą, a zakazują dystrybucji filmów gdzie kobieta zaświeciła sutkiem czy, o zgrozo!, włosami łonowymi (przypadek filmu Cooler, gdzie dosłownie na ułamek sekundy aktorka zaświeciła wiadomą częścią ciała - kategorię dostali NC-17 :|)
Jeśli szukacie tu odpowiedzi na pytanie "o czym śnią roboty?" lub szukacie wybitnego aktorstwa, odpowiedzi na istotę człowieczeństwa itp., to tego tu nie znajdziecie. Za to fani, ekhm, fanki Hugh Jackmana oraz robotów znajdą to co lubią w dawce odpowiedniej by przeżyć kolejny nudny dzień w biurze ;)

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

RESIDENT EVIL: AFTERLIFE

*w telegraficznym skrócie*

Alice morduje zombiaki po raz czwarty...

+moje wrażenia+

I nie ostatni jak się okazuje... Film jest znośny, ale jak dla mnie, zbyt czysty. Może to kwestia zastosowania tego 3D? Serio, nie widzę sensu w używaniu tej technologii, skoro obraz 2D jest równie, o ile nie lepszy niż to coś. Mnie sam film wynudził. Po początkowej akcji wszystko siada. Zredukowana liczba Alice do całego jednego egzemplarzu, to moim skromnym zdaniem zbrodnia przeciw ludzkości ;) No i do tego w obsadzie drewniak w postaci Wentwortha Millera... Cóż, kolejną część obejrzę.. dla Milli oraz Duranda :D Ja naprawdę się poświęcam dla ulubionych aktorów...

5/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

SEASON OF THE WITCH

*w telegraficznym skrócie*

ex-templariusz dostaje zadanie aby odstawić do zakonu niebezpieczną czarownicę...

+moje wrażenia+

LOL - i chyba na tym powinnam poprzestać :D Ocena dośc wysoka, bo 5/10, ale w chwili obecnej traktuję wybryki Nicholasa Cage'a jako wypadki przy pracy. Lubię gościa i wiem, że to dobry aktor... on ma chyba większy dystans do siebie i swojej pracy niż wszyscy jego krytycy. Co nie zmienia faktu, że mógłby częściej grac w czymś bardziej treściwszym...
Tak czy siak, film to nudna kupa z muchami. W życiu nie widziałam tak czystego średniowiecza oraz tak marnych efektów specjalnych - przy nich, nasz rodzimy Wiedźmin zyskuje wLink oczach.
No i sam tytuł jest mylący - ja myślałam, że będzie to film w stylu quest za questem i mordujemy kolejno wredne babole, a tu chodzi zaledwie o jedną czarownicę, która czarownicą nie jest, tylko nawiedzonym przez demona dzieciakiem... no kiszka panowie, kiszka.

Ale dodam, że uśmiałam się na seansie co niemiara :D Wątpię aby taki był zamysł twórców :>

4/10

[film obejrzany po raz pierwszy]

Photobucket

SLEEPLESS IN SEATTLE

*w telegraficznym skrócie*

do nocnej audycji radiowej dzwoni mały chłopiec, który szuka nowej żony dla swojego taty...

+moje wrażenia+

Od razu napiszę, że nie przepadam za komediami romantycznymi, a już w szczególności tymi gdzie pokazuje się Meg Ryan, dlatego też moja ocena może być podyktowana niechęcią do tej pani. Lekkie mydliny i tyle. Jakoś nie dostrzegam kultowości tego filmu, którą to dostrzegają inni, starsi ode mnie filmożercy. Bajka, czysta bajka. Ja wolę brytyjskie komedie, romantyczne również, bo u nich zawsze jest trochę pieprzu a nie słodzika i coli light jak u jankesów.

6/10

[film obejrzany po raz drugi]

Photobucket

TAMARA DREWE

*w telegraficznym skrócie*

Tamara Drewe wraca w rodzinne strony i wywraca do góry nogami życie okolicznych mężczyzn...

+moje wrażenia+

A propo komedii romantycznych robionych przez Brytyjczyków... Takie komedie to ja rozumiem. Żadnego cackania się, wzdychania i słania bukietów róż. Jest życiowo, krwawo i z humorem.
Sam schemat historii jest typowy dla gatunku, ale jest przedstawiony w zupełnie inny sposób. Oczywiście bohaterka, będąc sobą, popełnia błędy, przez co tru miłość o mało się nie wymyka, ale w ostateczności wszyscy (no prawie) będą żyć długo i szczęśliwie. Jednak to co moim zdaniem wyróżnia ten, oraz inne produkcje wyspiarzy, jest to, że zawsze dokładnie przedstawiają tło historii i jest mnóstwo wątków oraz postaci pobocznych. Tu nie ma postaci w stylu "Mary Sue" gdzie mamy super wyjątkową a jednak przeciętna dziewuszkę, która jest w centrum zainteresowania całego wszechświata. Tutaj mamy także małżeństwo ze stażem, gdzie ona poświęciła się dla męża, który lata za dupami i udaje inteligentnego pisarza. Mamy tu wątki cierpiących na kryzys twórczy pisarzy różnej maści. Mamy tu szczenięce zafascynowanie gwiazdami rocka itd.
Gorąco polecam i samotnym jak i pozostającym w związkach wszelakich ;)

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]

Photobucket

THE THREE MUSKETEERS

*w telegraficznym skrócie*

Trzej Muszkieterowie w 3D...

+moje wrażenia+

Pomimo tego, że film w 3D, pomimo tego, że Milady w postaci Milly Jovovich wywija szpagaty jak w Matrixie, pomimo tego, że w czasach płaszcza i szpady stać było na wyprodukowanie dziesiątek maszyn latających uzbrojonych lepiej niż nasze wojsko, pomimo tego, że Atos wygląda jakby zapchał się grochówką i miał poważne zatwardzenie, to film oceniam na 6/10. Za co? Cholera nie wiem. Może za śmieszną rolę Blooma? Może za końcówkę filmu, która, pomimo tego, że straszy ciągiem dalszym, to pasuje do historii muszkieterów?, albo może za Madsa Mikkelsena, który wcielił się w rolę Rocheforta... choć w sumie to nie fair bo tą postać grali zawsze dobrzy aktorzy ;)

Raz, na jeden raz i tyle.

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]

Photobucket

WHISPER

*w telegraficznym skrócie*

znowu małe nawiedzone dziecko jest wcieleniem diabła, bla bla bla...

+moje wrażenia+

Czyli wiadomo o co cho ;)
Czysty banał, dzieciak jest mało straszny - ja bym gnojka przełożyła przez kolano i skończyłoby się to jego "rumakowanie". Seans nie zaszkodzi, ale i zbytnio nie wzbogaci. Nie ma tu scen gore czy zbytniej golizny. Brakuje tu nawet przekleństw. Jest odrobina keczapu i trochę cieni, które mają być złowieszcze. Przestraszyć się nikt nie przestraszy - ja nawet nie podskoczyłam, bo nic nie wyskoczyło z szafy i chyba nawet raz ziewnęłam. Nuda panie, nuda. Nawet remake Omenu był lepszy i bardziej straszny.

5/10

[film obejrzany po raz pierwszy]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz