niedziela, 1 kwietnia 2012

OSTATNIO OBEJRZANE: marzec 2012

Photobucket

A BUG'S LIFE

*w telegraficznym skrócie*

o świerszczykach...

+moje wrażenia+

Opiekując się małoletnimi krewniakami czasem można trafić na seans całkiem przyjemnego kina familijnego. Tak też było i w tym przypadku. Zresztą w ciemno mogę iść na seanse rodzinne do mojej siostry bo ona nigdy nie wybiera ogłupiających bajek dla swojej pociechy. A i dorosły człek się nie wynudzi.
Niemniej jest to pozycja stricte przeznaczona dla nieletnich, odrobinę moralizatorska w swej wypowiedzi, napełniająca młodociane serca przekonaniem, że każdy może być bohaterem. Plus za humor, minusik za grafikę trącącą myszką ;)

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

DOUBT

*w telegraficznym skrócie*

konflikt wychowawcze pomiędzy staroświecką zakonnicą a postępowym księdzem...

+moje wrażenia+

Nie wiem jak inni, ale ja spodziewałam się że krew będzie się lać, że będą emocje i pojedynek dwójki wspaniałych aktorów... a tu psikus. Film jest dobry, solidny, widz od razu sympatyzuje z wesołym księdzem, a siostrę przełożoną pokazano jako starą dewotkę. Nie mniej zabrakło mi tu aktorskich fajerwerków. Obydwoje bohaterów chce się wezwać na dyrektorski dywanik i dać linijką po łapkach aby się uspokoili trochę. Tytułową wątpliwość czują wszyscy: czy zakonnica w ślepym przestrzeganiu przykazań, regulaminów i przywiązaniu do tradycji postępuje właściwie? Czy młoda zakonnica nazbyt nie ufa księdzu? Czy każde z nich dobrze postępuje wątpiąc w drugą osobę?
Lekka paranoja. No bo skoro nie można ufać w dobre intencje siostrzyczek i księżą to komu, skoro oni sami wątpią w swoje postępowanie.

7/10

[film obejrzany pierwszy]


Photobucket

FIND ME GUILTY

*w telegraficznym skrócie*

oparta na faktach historia Jack'a DiNorscio, który postanowił sam się bronić w największym procesie przeciwko mafii...

+moje wrażenia+

Vin Diesel, jak większość gwiazd kina akcji, będzie miał spory problem ze zmianą repertuaru na coś bardziej treściwszego. Dlaczego? Bo widzowie mają mentalność inżyniera Mamonia i tak łatwo nie dopuszczają do siebie nawet myśli o tym, że ich ulubiony heros przestanie prężyć muskuły, a co gorsza, przybierze na wadze. Mnie do siebie pan Diesel przekonuje. Może i nie jest to aktor wybitny, ale z postacią bossa mafijnego, który rżnie idiotę i który robi, za przeproszeniem, w chuja prokuratora, radzi sobie całkiem nieźle. Jest zabawny, ale czasem i poważny. Na końcu można szczerze mu współczuć, gdy cała brać gangsterska zostaje zwolniona, a on wraca do więzienia. Przez cały film nikt go nie szanuje, a on się mimo to stara wybronić chłopaków, co zresztą mu się udaje. Potem są oklaski, klepanie po plecach, ale Jack i tak pozostaje sam.
Vin ma sporą szansę na zerwanie z wizerunkiem bohatera kina akcji, większą szansę niż Sly czy Bruce Willis. Ja będę za niego trzymać kciuki :)

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

FREQUENCY

*w telegraficznym skrócie*

dziwne zjawiska atmosferyczne a nowo łączą oddalonych w czasie o 30 lat ojca i syna...

+moje wrażenia+

Nie będę oszukiwać, że na moją ocenę tego filmu wpływają osobiste przeżycia oraz wieczne rozmyślanie jakby to było gdyby... Twórcy uderzyli w tą strunę, która powoduje u mnie wzbieranie przeźroczystego płynu w gałkach ocznych i na to już nic nie poradzę.
Film jest całkowitą fantastyką, ale jakże piękną bajką. Do tego ciekawa, wciągająca fabuła, która łączy teraźniejszość z przeszłością, a dokładniej z morderstwami pielęgniarek. No i do tego w obsadzie Dennis Quaid, którego uwielbiam od zawsze :D

9/10

[film obejrzany po raz n-ty]


Photobucket

THE GIRL WITH THE DRAGON TATTOO

*w telegraficznym skrócie*

amerykańska ekranizacja szwedzkiego bestselleru...

+moje wrażenia+

Dokładnie tak jak czytacie, bo przeglądając fora internetowe doszłam do wniosku że ludzie są jednak debilami. Dlaczego? Ano dlatego, że po pierwsze, nie wiedzieć czemu, cały świat gardzi amerykańskimi filmami (i jednocześnie wydajecie na nie te swoje rupie, euro i złotówki), po drugie, wszędzie piszecie, że to remake szwedzkiej wersji filmu... LOL Amerykanie najzwyczajniej w świecie wzięli książkę i ją przerobili po swojemu, odcinając się od poprzedniego filmu. Tak ciężko to zrozumieć? No ale po co zrobili ten film... Wiadomo, amerykanie czytać nie umieją i nie chce im sie czytać napisów na filmach.

Przyznaję się bez bicia: książki nie czytałam, a szwedzkiej wersji nie widziałam. Możecie mnie teraz na pal wbić, ale przynajmniej nie jestem pieprzonym fanatykiem i oceniam film na chłodno, a na chłodno prezentuje się on kiepsko.
Wątek lesbijski spłycony maksymalnie. Gwałt analny i seks z dziennikarzem pokazano w ful wypasie ale już mizianie między dziewczynkami nie... Tytułowa bohaterka przypomina dziewczynkę, która już emo nie jest, ale nie całkiem jest też gotką. Emocjonalnie: 12latka. Gdzie jest ta silna, zawzięta mała osóbka, którą wszyscy się zachwycają? Na pewno nie w tym filmie. Jej relacje z dziennikarzem są co najmniej podejrzane... i płytkie. Dwa dni wcześniej jest gwałcona a potem na luzaku wskakuje do łóżka z innym facetem. Fakt faktem, przystojniejszym, no ale jaka ofiara gwałtu tak się zachowuje?

Wiarygodność psychologiczna, a raczej jej całkowity brak u postaci głównych skutecznie uniemożliwia sympatyzowanie z nimi.

Co innego jeśli chodzi o tło. Obsada rewelacyjna, mroczne zdjęcia i przygnębiające, sterylnie czyste domy. Niestety, wszystko psuje ruchanko głównych bohaterów. Gdyby oboje wyciąć z filmu, byłoby o niebo lepiej.
Niestety, teraz boję się oglądać szwedzką wersję a o tknięciu książki już nawet nie ma mowy. Skutecznie mnie ten film odstraszył od obu rzeczy.

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

ICEMAN

*w telegraficznym skrócie*

arktyczna ekspedycja odkrywa ciało zamrożonego przed tysiącami lat człowieka...

+moje wrażenia+

Pamiętam, że ten film oglądałam będąc małym dziecięciem i nie wiedzieć czemu, podobał się mi. Co dziwniejsze, ten film nadal mi się podoba. Trąci myszką, czasem jest drętwy, a w samym filmie jest tyle nauki co w bajkach na dobranoc. Nie mniej film w treści nie ustępuje dzisiejszym produkcjom i można wręcz stwierdzić, że je przewyższa. Szkoda, że ten film jest tak niedoceniany i rzadko emitowany w telewizji.

6/10

[film obejrzany po raz drugi]


Photobucket

JOURNEY TO THE CENTER OF THE EARTH

*w telegraficznym skrócie*

kolejna wariacja na temat podróży do wnętrza ziemi...

+moje wrażenia+

Tym razem w czy-de i cukieraśnych kolorkach. Zapomnijcie o "science" bo tego tu nie znajdziecie. Za to znajdziecie mnóstwo bzdurnego humoru i kiepskich efektów wizualnych - w życiu nie widziałam tak kiepskiego dinozaura. No ale, jeśli odłączycie mózg, zarzucicie film na jakiś rozsądny rozmiar (np 42") to macie szanse się odmóżdżyć. Ja nawet nie wiem dlaczego obejrzałam ten film...

5/10

[film obejrzany po raz pierwszy]

Photobucket

LONLEY ARE THE BRAVE

*w telegraficznym skrócie*

sentymentalnie o dzikim zachodzie...

+moje wrażenia+

Trafiłam na ten film przypadkiem, a że lubię Kirka Douglasa oraz westerny, to seansu nie odmówiłam. Jest to jednak inny western niż przywykliśmy oglądać. Nie ma tu brawurowych strzelanin w samo południe ani Indian ani nawet uczciwych dziwek, do których z reguły ma ciągnoty główny bohater takich filmów. Jest samotny człowiek, który musi stawić czoło zmieniającemu się światu dookoła. Mnie najbardziej utkwiła w pamięci scena w której to Jack próbuje przejechać konno przez autostradę. Trochę tak smutno się robi, gdy się pomyśli, że już ten dziki Zachód nie istnieje.

7/10

[film obejrzany po raz drugi]


Photobucket

MISSION: IMPOSSIBLE - GHOST PROTOCOL

*w telegraficznym skrócie*

4 odsłona przygód agenta Ethana Hunt'a...

+moje wrażenia+

Pic na wodę, fotomontaż i jest to według mnie najsłabsza, zaraz po koszmarnej "trójce" z części przygód o agencie od misji niewykonalnych. Jedyne co ratuje ten film to para Simon Pegg & Jeremy Renner, których wspólne sceny są wisienką na lekko skisłym torcie. Chemia między nimi dwoma rekompensuje poniekąd bzdurną fabułę i kaskaderkę reszty obsady.

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

MOSCOW CHILL

*w telegraficznym skrócie*

Amerykański haker zostaje sprowadzony do Rosji aby dokonać kolejnych defraudacji...

+moje wrażenia+

Dlaczego u licha moi ulubieni aktorzy grywają w beznadziejnych filmach? łaj, kurwa, łaj?! No dobra, w przeciwieństwie do innych, ten nawet miał potencjał, no ale jest tak koszmarnie zrealizowany, że aż na samo wspomnienie zęby bolą...

4/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

SALA SAMOBÓJCÓW

*w telegraficznym skrócie*

Dominik ma wszystko: wygląd, znajomych, bogatych rodziców, ale...

+moje wrażenia+

Ale jak każdy rozkapryszony bachor, chce więcej, a gdy czegoś nie dostaje, zaczyna tupać nóżką i wpada w histerię. Niby z jednej strony ma wszystko, ale z drugiej czuje się samotny i to jest chyba plagą dzisiejszego społeczeństwa. Mamy tryliardy znajomych na fb, z którymi lajkujemy posty a których w zasadzie nie znamy, z którymi się nie spotykamy. Paradoksalnie, zamiast wyjść do ludzi, Dominik (genialny Gierszał) odnajduje braci (i siostrzyczki) w udręce w sieci.
No, dla niego nie kończy się to szczęśliwie. To co mnie najbardziej się spodobało w tym filmie to aktorstwo, zwłaszcza Jakuba Gierszała oraz, grającej jego matkę, Agaty Kuleszy. Szkoda, że tak rzadko produkuje się u nas przyzwoite filmy i że zawsze muszą one dotyczyć problemów społecznych lub zamierzchłej historii.

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

THIS FILM IS NOT YET RATED

*w telegraficznym skrócie*

dokument o amerykańskiej komisji przyznającej raitingi filmom...

+moje wrażenia+

Spadłam z krzesła ze śmiechu bo tyle hipokryzji to dawno nie widziałam. Zastanawialiście się kto i na jakich zasadach przyznaje ograniczenia wiekowe filmom? Ten film ma odpowiedź.
W teorii i zgodnie z tym co mówi przewodniczący komisji, która swoją drogą jest całkowicie tajna, co jest dziwne bo inną taką instytucją w USA jest CIA, enyłej, przewodniczący twierdzi że w komisji zasiadają typowi amerykańscy rodzice z dziećmi w wieku szkolnym... bullshit, bo okazuje się że np taki Steve ma 56lat i dwójkę dorosłych dzieci a w dodatku jest rozwiedziony... te i inne kwiatki powodowały u mnie co i rusz salwy śmiechu. Albo np ilość pchnięć podczas stosunku pary bohaterów. Tak, to też liczą. Pół biedy kiedy jest zbliżenie na twarze i np plecy bohaterów splecionych w miłosnym uścisku... Ale i tak, jakiekolwiek bara-bara powoduje wzrost ograniczenia wiekowego. Ucięte łby, serie z karabinu i stos trupów? Pikuś. Pokaż sutek, ba! włosy łonowe kobiety - od razu kategoria JC-17 i sajonara widownio, bo żadne kino nie weźmie takiego filmu.

Nie miejcie złudzeń, układy i układziki rządzą w Hollywood.

8/10

[film obejrzany po raz pierwszy]

Photobucket

THIS MUST BE THE PLACE

*w telegraficznym skrócie*

stary, ekscentryczny rockman postanawia odszukać prześladowców swojego ojca z czasów IIWŚ...

+moje wrażenia+

Bardziej popierniczonego pomysłu na film nie widziałam. Mamy stetryczałego muzyka, który dni swojej świetności ma dawno za sobą. Czas wolny spędza odcinając kupony od dawnej sławy i spotykając się z bardzo mroczną dziewczyną, która jest zapatrzona w rockmana jak w obrazek. Co swoją drogą izoluje ją od otaczającego, według niej nudnego, świata wypełnionego przeciętniakami. Tą sielankę burzy wiadomość o śmierci tatusia. A tatuś był Żydem, któremu cudem udało się przeżyć obóz zagłady. Jak się okazuje tatuś chciał wyrównać rachunki, no ale, nie zdążył. Nie wiadomo czym kierowany, chyba zwyczajną w świecie nudą, Cheyenne postanawia znaleźć oprawcę.

I w ten sposób dostajemy kolejne porządne kino drogi. Jak się okazuje, Cheyenne nie jest aż takim dziwakiem jakby się mogło wydawać. Po drodze spotyka barwną galerię osobistości.
Mnie najbardziej podobała się scena w barze z wytatuowanym facetem po 50tce. Wiecie, taka męska rozmowa o życiu i śmierci ;)

Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych ról w dorobku Seana Penna :)

8/10

[film obejrzany po raz pierwszy]