piątek, 13 lipca 2012

OSTATNIO OBEJRZANE: maj 2012

Photobucket

ABDUCTION

*w telegraficznym skrócie*

młody gniewny dowiaduje się, że jego rodzice nie są jego prawdziwymi rodzicami...

+moje wrażenia+

A potem to już tylko bieganie, skakanie, mordobicie, parę wybuchów i strzelanin, a samej fabuły wystarczyłoby w sumie na kwadrans odcinka CSI. Lekkostrawne kino akcji dla młodzieży. Niestety trzeba wspomnieć, że pan Lautner ma jeden defekt, który go eliminuje z kręgu dobrze zapowiadających się bohaterów kina akcji... otóż nie posiada on za grosz charyzmy. Może to kwestia ubogiego warsztatu? Cóż, nie przekreślam chłopaka i życzę mu jak najlepiej. Poza tym, w filmie znajduje się od groma znajomych twarzy :)

5/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

DANTE'S PEAK

*w telegraficznym skrócie*

W sennej mieścinie budzi się wulkan...

+moje wrażenia+

Na fali odrodzenia filmów katastroficznych w latach 90tych ubiegłego wieku powstały lepsze i gorsze produkcje traktujące o tym jak to Matka Natura dokopuje wstrętnym aroganckim homo sapiens sapiens. "Góra Dantego" należy do tych pośrednich. Nie jest całkowicie odrealniony i durnowaty, ale też i nie błyszczy czy to fabułą i dialogami czy też efektami specjalnymi (aczkolwiek wybuch wulkanu po tylu latach nadal robi wrażenie, pozytywne wrażenie ;)). Więc tak, mamy jedynego naukowca, który ma rację a którego nikt nie słucha. Mamy panią burmistrz, która coś usiłuje ale napotyka opór radnych miasteczka jak i we własnej rodzinie. Oboje też są życiowymi rozbitkami, których połączy gorące uczucie, które blednie wobec zalewających ekran potoków lawy... Z braku laku, można obejrzeć i powzdychać do, jeszcze wtedy młodego i jarego, Pierce Brosmana ;)

5/10

[film obejrzany trzeci]


Photobucket

THE INCREDIBLE HULK

*w telegraficznym skrócie*

Hulk powraca i jest niesamowicie... kiepski...

+moje wrażenia+

Zachodzę w głowę jak można było spierdolić potencjał jaki obudził poprzedni, IMO, genialny film Anga Lee... No kurwa jak?! Niby aktorzy utalentowani, niby ok fabuła jednak całość przypomina, także wizualnie [sic!] produkcję klasy G. Film jest tak zły, że trudno to opisać. Dostaje jednak oczko wyżej, bo widziałam wiele gorszych filmów (tak, takowe się zdarzają). Śnięta Tyler, mówiąca jakby chorowała na rozedmę płuc, nadpobudliwy Hurt i nijaki, mydłkowaty Norton. Chyba tylko Roth jakoś się broni. Wracając do wizualnych aspektów - jest gorzej niż przy jedynce, nawet Hulk wygląda... no cóż, brzydki jest i tyle, a finałowa naparzanka przypomina stare animacje z Mortal Kombat.

2/10

[film obejrzany po raz pierwszy i ostatni]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz