piątek, 2 sierpnia 2013

OSTATNIO OBEJRZANE: lipiec 2013

 photo p_AmazingGrace_zps59de721c.jpg

AMAZING GRACE

*w telegraficznym skrócie*

Biografia Williama Wilberforce'a walczącego o zniesienie handlu niewolnikami...

+moje wrażenia+

Przyzwoite kino moralizatorskie z dobrymi występami brytyjskich aktorów. Daleko temu obrazowi do rozmachu i porywów w stylu "Amistad" Spielberga. Mamy tu raczej do czynienia ze skromną produkcją, która bardziej skupia się na losach samego walczącego o wolność niewolników, jego potyczek z parlamentem oraz samym sobą.
Wizualnie prezentuje się nieźle, wszystko jest w soczystych kolorach, stroje zachwycają dokładnością wykonania, a i charakteryzatorzy odwalili niezłą robotę postarzając aktorów. Warto obejrzeć.

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_AndSoonTheDarkness_zps1d7c8cec.jpg

AND SOON THE DARKNESS

*w telegraficznym skrócie*

Dwie jankeski na rowerach zwiedzają Argentynę...

+moje wrażenia+

I jak to w przypadku idiotek z kraju wariatów, postanawiają, któregoś pięknego wieczora, rozejść się. Gratulacje. Przeżyję wszystko: kiepskie dekoracje, miałkie aktorstwo, montaż ala paralityk, ale debilizmów scenariuszowych nie jestem w stanie zdzierżyć.
Co zabawniejsze, ten film to remake. Nie wiem jaki był materiał wyjściowy, lepszy, gorszy, bardziej dopracowany, ale jankesi pokpili sprawę.
Ja wiem, że to taki rodzaj filmu: mamy dwie hot laski, dziki kraj z brzydkimi ludźmi itd.
Wysoka nota dla ładnych dziołch, ładnych widoczków i za Karla Urbana, który tam chyba tylko statystował. Co za marnotrawstwo.

3/10

[film obejrzany po raz pierwszy i ostatni]


 photo p_Dredd_zpsb468bca6.jpg

DREDD

*w telegraficznym skrócie*

Ekranizacja niszowego, ale kultowego już komiksu o Sędzim Ulicznym...

+moje wrażenia+

Nikt mi nie powiedział, że ten film jest tak dobry! No dobrze, może moje wrażenie odnośnie tego filmu jest zbyt pozytywne, ponieważ spodziewałam się prawdziwej kupy, gdy zobaczyłam pierwsze trailery. Były one... potworne. A to co zobaczyłam to dobry, mroczny, narkotyczny cyberpunk. Sędziowie są tu ostatnimi ludźmi jakich chce się spotkać, nie ma czasu na dyskusje a wyroki zapadają w ciągu 3 sekund.
O ile pierwszy seans przyjęłam z lekkim zdziwieniem - musiałam się przestawić na tego nowego Sędziego, o tyle kolejne ukazały mi bogate tło i w efekcie doceniłam walory wizualne filmu oraz bezpardonową jatkę jaką zaserwował reżyser.
Przedstawiony tu świat jest brudny, zły, wyniszczony, ludzie gnieżdżą się w gigantycznych samowystarczalnych blokach. Podobno fabuła jest kopia niejakiego Raid - całe szczęście nie widziałam tego filmu, ale wątpię aby jego seans miał wpływ na moją ocenę. Bo Dredd A.D. 2014 to solidny hard sf, których jak na lekarstwo szukać w kinach.
Jak już wspomniałam, reżyser nie patyczkował się i serwuje nam malownicze spowolnione rozbryzgi krwi i ciał kolejnych wykolejeńców, z którymi rozprawia się sędzia. Ale nie jest to wymemłany do granic możliwości bullet time, tylko te spowolnienia są ukazane z punktu widzenia narkomanów, którzy zażywając narkotyk, właśnie tak postrzegają świat.
Kolejna sprawa to pełnokrwiste postaci - o ile sam Dredd nie jest jakoś specjalnie rozwinięty, jego twarz pozostaje non stop zasłonięta [hell yeah baby!], o tyle, w tym brutalnym świecie ogarniętym przez chaos, dostajemy nie jedną, a dwie silne kobiece postaci. Po jednej stronie stoi młoda policjantka, której to patrol jest jednocześnie być albo nie być, obdarzona dodatkowo mocami telepatycznymi (spokojnie, to nie Jean Grey) i ładną twarzyczką ;) Po drugiej mamy wydziaraną Cersei, ekhm, Lenę Headey, która gra przywódczynię narko-gangu. Brutalna, pozbawiona skrupułów, baba która trzyma za jaja wszystkich facetów.
W którym filmie akcji dostaniemy takie kobiece postaci? Przeważnie spełniają one role dodatków, seksownych wabików lub wiecznie zbolałych matek. Tu mamy dwie dorosłe kobiety, które wyrosły w syfie, ale których "kariery zawodowe" poszły w zupełnie różnych kierunkach.
Na koniec muzyka. Gdyby roboty z Tron Legacy porzuciły symfoniczne brzmienie, to tak właśnie powinien brzmieć futurystyczny cyberpunk - ciężkie trashowe bity z których przebija się główny motyw. Ja mam kilka swoich ulubionych utworów, np. Order in Chaos.

8/10

[film obejrzany po raz pierwszy i nie ostatni]


 photo p_HitcherThe_zps9411c1e3.jpg

THE HITCHER

*w telegraficznym skrócie*

Remake kultowego thrillera z lat 80tych...

+moje wrażenia+

Ja nie wiem kto pisał scenariusz, ale na miejscu dziołchy, za każdym razem wybrałabym Seana Beana, a nie tego chłystka. Heloł, Sean Bean! No kaman, dziewczyny...
Nie ma co się rozwodzić nad fabułą filmu oraz rozwojem psychologicznym postaci, których zachowanie jest irracjonalne i niczym nieuargumentowane. Same motywy seryjnego mordercy, które nim kierują, zmuszając go do mordowania każde kto da mu podwózkę, są nieznane do końca. Ot, po prostu, bo tak i chuj. Film jest niezgorzej zrealizowany.
Można zaliczyć w ramach kolejnego filmu z Seanem Beanem lub jeśli ktoś lubi filmy z cyklu "młodzi studenci w obcisłych szortach vs. psychopata".

5/10

[film obejrzany po raz drugi]


 photo p_JackTheGiantSlayer_zps48713d7e.jpg

JACK THE GIANT SLAYER

*w telegraficznym skrócie*

Fabularna wersja popularnej baśni...

+moje wrażenia+

...zmasakrowana przez reżysera X-Men. Aż byłam w szoku gdy przeczytałam kto popełnił ten badziew. W sumie to nie wiem czemu dałam tak wysoką notę. Chyba tylko z sympatii do Singera oraz obsady. Nicholas Hoult pięknie nam wyrósł, jest tak śliczny, że patrzenie na jego gładziutką twarzyczkę z pięknymi gigantycznymi oczyskami, to czysta przyjemność dla niewieściego serduszka.
Jednak ani jego fizis, ani odpicowany Ewan McGregor nie byli w stanie uratować filmu, który dłuży się niemiłosiernie. Oprócz tego, to co najbardziej rzuciło mi się w oczy to fatalne stroje - ja wiem, film fantasy, ale gumowa zbroja Ewana, która przypominała raczej strój płetwonurka oraz złota plastikowa zbroja króla, to obraz nędzy i rozpaczy, bardziej pasujący do rodzimych produkcji niż do zagranicznego blockbustera. No i sami giganci - wyglądali jak wielka masa krowiego łajna. Wyróżniały się dwa osobniki: jeden dwu-głowy i jeden z afro. I tyle. Giganci najwyraźniej nie mają kobiet w swoich szeregach... Film był w polskich kinach z dubbingiem. Problem w tym, że pierwszoklasiści mogli by mieć koszmary po zobaczeniu gigantów, a do najpiękniejszych ci nie należeli. Starsi widzowie będą się nudzić i wyczekiwać końca z utęsknieniem.

3/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_PoliceAcademy_zps5b5023d1.jpg

POLICE ACADEMY

*w telegraficznym skrócie*

Grupa nieprzystosowanych do życia ludzi trafia do akademii policyjnej by zasilić szeregi stróżów prawa...

+moje wrażenia+

Oglądam ten film raz na jakiś czas, od kiedy byłam dziecięciem. Oczywiście mając te 6 lat nie byłam świadoma podtekstów, więc wtedy nie wszystko mnie śmieszyło. Jest to już klasyczna, być może nawet kultowa komedia z lat 80tych ze wszystkimi możliwymi archetypami osobowościowymi jakie można spotkać w takich produkcjach. Każdy znajdzie swojego ulubionego bohatera: żyjącego we własnym świecie naiwnego komendanta Lassard'a, cwanego i uroczego Mahoney'a, małomównego Hightowera, fanatyka broni palnej Tackleberryego czy hardej pani instruktor Callahan.
Film doczekał się kilku kontynuacji, co prawda nie zawsze udanych, ale pierwsze dwie to pozycje obowiązkowe dla każdego fana komedii.

7/10

[film obejrzany po raz n-ty]


 photo p_RockOfAges_zps697978ae.jpg

ROCK OF AGES

*w telegraficznym skrócie*

Osadzona w latach 80tych rock-opera...

+moje wrażenia+

...ze śpiewającym Tomem Cruisem! Koniecznie każdy musi to zobaczyć. Ja płakałam ze śmiechu, ale nie dlatego, że film jest zły, tylko z sentymentu i z autentycznie zabawnych, nie żenujących, scen. No kurde, śpiewający Tom!
Historia jest prosta jak konstrukcja cepa: małomiasteczkowa dziołcha marzy o wielkiej karierze, rusza do LA, zderza sie z rzeczywistością, spotyka miłość życia, rozchodzą się, schodzą itd. Wszyscy śpiewają, tańczą i wykonują perfekcyjnie przeboje z lat 80tych. Co prawda film nie jest tak dobry jak Moulin Rouge gdzie również postanowiono wykorzystać znane przeboje muzyki pop, ale obsada i to jak wykonują swoje partie są według mnie fenomenalne.
Musical to jeden z moich ulubionych gatunków i zawsze się cieszę gdy w Hollywood powstaje kolejna dobra produkcja.

8/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_Shame_zpsd9545740.jpg

SHAME

*w telegraficznym skrócie*

Przystojny, inteligenty trzydziestolatek nie radzi sobie w relacjach z kobietami...

+moje wrażenia+

Steve McQueen dobrym reżyserem jest i udowadnia to swoimi kolejnymi filmami. Nie mniej nie każdy jego kolejny projekt przypada mi do gustu. Ja osobiście preferuję lekkie kino, po którego seansie nie czuję niesmaku w ustach. Nie powiem, Michael Fassbender przystojnym mężczyzną jest, a do tego utalentowanym aktorem, który jak nikt inny obnaża się przed widzem, nie tylko fizycznie, ale też emocjonalnie. Przynajmniej ja tak to odbieram. Widząc to co przeżywa jego postać na ekranie, całkowicie można się z nim utożsamić, poczuć tę bezsilność, gniew, frustrację, strach, smutek.
Rozumiem i toleruję fakt umieszczenia sceny, w której to bohater grany przez Fassbendera urządza sobie rajd po lokalach, kończąc go w pokoju z dwiema prostytutkami - tylko w ten sposób potrafi sobie poradzić ze stresem, jednak ja nie lubię takich scen, zwłaszcza ukazujące niektóre praktyki seksualne :>

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_ThirdStar_zps549e5b77.jpg

THIRD STAR

*w telegraficznym skrócie*

Chory na raka James udaje się wraz z trojgiem najbliższych przyjaciół na ostatnią wycieczkę do zachodniej Walii...

+moje wrażenia+

Jak to mam w zwyczaju, gdy zwrócę uwagę na jakąś twarz, to potem pochłaniam wszystko z danym aktorem. Tym razem na celownik wzięłam niejakiego Benedicta Cumberbatcha i tym oto sposobem trafiłam na tę uroczą, ciepłą i wzruszającą opowieść o przyjaźni. Aczkolwiek sam film ciężko mi się oglądało: postaci są tendencyjnie przedstawione, a sam film posuwa się mniej więcej w takim samym tempie co bohaterowie. Ale cały seans wynagradza ostatnia scena, która stawia przed widzem dylemat: co ja bym zrobił w takiej sytuacji? Więc tak jak jeden z bohaterów, nie poddawajcie się i obejrzyjcie do końca film. Poza tym, JJ Field wygląda jak klon Jude Law'a - tylko ciut bardziej, umm, przystojniejszy ;)

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_UglyTruthThe_zps703427be.jpg

THE UGLY TRUTH

*w telegraficznym skrócie*

Zapracowana producentka telewizyjna, wiecznie marząca o księciu z bajki, dostaje do wprowadzenia kolegę o dość szowinistycznym podejściu do płci przeciwnej...

+moje wrażenia+

...i oczywiście w efekcie się zakochują w sobie, ona staje się bardziej wyluzowana, a on okazuje się być romantykiem w skórze mizogina. TADAM.

5/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_WarmBodies_zps5d75879f.jpg

WARM BODIES

*w telegraficznym skrócie*

Apokalipsa zombie. Zombie poznaje dziewczynę i się zakochuje...

+moje wrażenia+

I tragedia gotowa. Polecam poprzestanie na obejrzeniu zwiastuna, ponieważ sam film jest dość... nudny. W zwiastunie umieszczono bowiem wszystkie, ale to absolutnie wszystkie zabawne momenty w filmie. Sam koncept filmu nie wydawał się być zły. Ale poza tymi kilkoma zabawnymi scenami, ciężko ogląda się ten film.

5/10

[film obejrzany po raz pierwszy]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz