środa, 10 października 2012

OSTATNIO OBEJRZANE: wrzesień 2012

Photobucket

AVENGERS

*w telegraficznym skrócie*

Herosi wszelkiej maści jednoczą się na wezwanie Nick'a Fury'ego z S.H.I.E.L.D. by bronić Ziemi przed zakusami Loki'ego...

+moje wrażenia+

Płakałam ze śmiechu oglądając ten film. Po cierpiącym egzystencjalne męki Batmanie, po wykręconych i dość mrocznych Watchmenach, z przyjemnością ogląda się pełny humoru, lekki film o facetach w trykotach i babkach w lateksie. Zero nadęcia czy patetyczności. Czysta rozrywka. Ton całej historii zresztą nadaje Iron Man (genialny jak zawsze Downey Jr), który rozluźnia te napięte do granic wytrzymałości muskuły pozostałych herosów, a chemia pomiędzy nim a Dr Bannerem alias Hulk to po prostu miodzio.
Właśnie, na początku nie byłam zbytnio przekonana do Marka Ruffalo w roli Hulk'a. Myślałam sobie: "Czy on przypadkiem nie jest za stary?". Jakoś tak wizualnie mi nie pasował. Seans rozwiał wątpliwości. Ruffalo, w roli naukowca zmieniającego się w zielonego olbrzyma o nadludzkiej sile, jest po prostu na swoim miejscu, to dojrzały facet, które swoje przeżył. No a poza tym potrafi poustawiać tych asgardzkich bogów na miejsca ;)

Gorąco polecam i czekam na kolejne odsłony "mścicieli", w grupie czy też osobno ;)

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

BEASTS OF THE SOUTHERN WILD

*w telegraficznym skrócie*

Mała dziewczynka mająca swój sposób na porozumiewanie się ze światem, stara się przeżyć w brutalnym świecie zniszczonym przez powódź...

+moje wrażenia+

Dla przyszłych oglądaczy:
nie jest to dramat obyczajowy, aczkolwiek tragedie są obecne w tym filmie (choroba ojca, urzędnicy, którzy chcą pomagać ale nie rozumieją, że ludzie nie chcą "pomocy" itd.),
nie jest też to film fantasy, choć i takowe elementy się pojawiają (mistyczne "tury", które uosabiają dziki, niebezpieczny film).
Co to za film? Trudno powiedzieć. Na pewno jest to debiut reżyserski, co widać chociażby na poziomie realizacji - chłopaczyna naoglądał się modnych blogasków ze zdjęciami, które są niby surowe, jak z polaroida i taki też jest jego film, stylizowany na staroć, tak jakby był kręcony taśmą 8mm. Film pozgarniał parę nagród, słusznie czy nie, sami ocenicie. Mnie mojego szacownego siedzenia nie urwał, ale przyznać muszę, że muzykę ma genialną i chociażby ze względu na nią, warto obejrzeć ten film. No i fajnie, że nie ma tam żadnej znajomej mordy, no bo ile razy można oglądać te gwiazdy holiłudu? ;)

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

BLOW DRY

*w telegraficznym skrócie*

W małej mieścinie ma się odbyć światowy konkurs fryzjerski...

+moje wrażenia+

I tak samo jak ten wstęp, film jest boleśnie nudny, a szkoda bo po takiej obsadzie można było się spodziewać czegoś lepszego. Nieudany, według mnie ofkorz, mariaż komedii z dramatem. Mamy małe miasteczko, jego mieszkańców o małomiasteczkowej powierzchowności i wnętrzu, mamy światowych, ekstrawaganckich fryzjerów i ich modelki, no i mamy lokalnego fryzjera, który się rozwiódł, bo jego żona zostawiła go dla modelki z którą to x lat wcześniej miał wygrać edycję tego światowego konkursu, który zawitał w jego skromne progi.. Są też młodzi, tj dzieci fryzjerów, historia Romea i Julii ale bez krwawego końca... Nudy i nawet doczepiony bober Heidi Klum tu nie pomaga. Film oglądałam w tv i z ulgą witałam kolejne reklamy, bo na seansie tego dzieła można usnąć.

3/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

COMMANDO

*w telegraficznym skrócie*

Super komandos John Matrix zamiast cieszyć się zasłużoną emeryturą, zostaje zmuszony do wykonania ostatniej śmiertelnie niebezpiecznej misji, gdy bandziory porywają mu jego córkę...

+moje wrażenia+

LOL. Ten film albo się kocha, albo nienawidzi. Ja należę do grupy fanów. Powód? Przyjmuję film na luzaku ponieważ został on zrobiony z niebywałym humorem. Arnie ma dystans do siebie, co chwila puszcza oko do widza, dając do zrozumienia, że mamy do czynienia z pastiszem kina akcji a nie czymś poważnym. Chłopaki prężą muskuły, bohater jest objuczony bronią jak muł, a jego arsenału pozazdrościłby nawet Transformers ;)
Są nawiązania do Terminatora czy Rambo. Arnie skutecznie, z niebywałą lekkością drwi sobie z ociekającego testosteronem filmów. Doskonale zdaje sobie sprawę, że to już koniec. Pora na nowy typ bohatera i nową odsłonę kina akcji. Niestety czas pokazał, że pomimo sukcesów w innym gatunku, fizyczność Arniego stanowi pewny problem...

7/10

[film obejrzany po raz n-ty]


Photobucket

HEAT

*w telegraficznym skrócie*

Grupa bankowych rabusiów dokonuje napadu i nieoczekiwanie pozostawiają policji trop do kolejnego ich napadu...

+moje wrażenia+

Drodzy państwo, moim zdaniem pojedynek aktorski w tym filmie, zwyciężył...

[werble]

...Val Kilmer! :D
Nie no, żarcik taki ;) Wielką fanką De Niro czy Pacino nie jestem, zdaję sobie sprawę, że to genialni aktorzy, ale ich nazwiska nie są dla mnie magnesem przyciągającym do danego filmu, więc doceńcie fakt, że po wielu latach ponownie obejrzałam ten film by podzielić się moimi refleksjami na jego temat ;) Otóż, w miarę obiektywnie, muszę przyznać, że Pacino zmasakrował De Niro... Rozwalił go na łopatki a potem splunął na tonące we własnej krwi szczątki.
Sam film trzyma w napięciu od początku aż do końca napisów, jeśli nawet ktoś z was nie jest, tak jak ja, sympatykiem głównego duetu, to na pewno znajdzie dla siebie inne postaci, którym będzie kibicować.
Technicznie bez zarzutu, choć kineskop czy stare cegły-telefony komórkowe mogą trącić myszką ;)

Gorąco polecam.

8/10

[film obejrzany po raz drugi]


Photobucket

HORRIBLE BOSSES

*w telegraficznym skrócie*

Trójka kumpli prześladowanych przez swoich psychopatycznych szefów postanawia wyświadczyć światu przysługę i zabić szefostwo...

+moje wrażenia+

Po zwiastunie spodziewałam się najgorszego - tj pasma żenujących, nieśmiesznych dowcipasów oraz hardcorowych momentów. A jak wrażenia po seansie? Nudna komedyjka z kilkom raptem naprawdę śmiesznymi momentami. Niestety żaden z głównych bohaterów nie dorównuje poziomem swoim szefom, którzy zostali kapitalnie zagrani. Tak, nawet Aniston, która usilnie stara się udowodnić, że jest seksowna i że jest aktorką komediową, jako nimfomanka jest znośna. Ale najlepiej według mnie wypadł ucharakteryzowany i grający totalnego ćwoka Colin Farrell - to pokazuje, że facet ten ma dystans do siebie i wizerunku "seksownego ciacha".

Niestety komedia ta równa nie jest i można przysnąć w jej trakcie co jest zbrodnią niewypowiedzianą jeśli chodzi o ten gatunek filmowy.

5/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

HOTEL RWANDA

*w telegraficznym skrócie*

Kierownik hotelu podejmuje dramatyczną decyzję o ukryciu uchodźców przed wrogim plemieniem Hutu dokonującym masakry ludności w Ruandzie...

+moje wrażenia+

Po filmach z taką historią, takimi postaciami oczekuję czegoś więcej. Film jest boleśnie nieciekawy. Nie wiem jak inni, ale mnie średnio obchodził los bohaterów filmu, nie było żadnej sceny w której to chociażby łezka zakręciła się w mym oku. Do tego dochodzi warstwa techniczna przypominająca telewizyjną inscenizację z para dokumentów.

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

JUST LIKE HEAVEN

*w telegraficznym skrócie*

Samotna kobieta pogrążona w śpiączce nie wiedząca o swoim odmiennym stanie nawiedza swoje mieszkanie, które jest okupowane przez nowego lokatora...

+moje wrażenia+

Urocza, lekka, wzruszająca komedia romantyczna. Pewnie się starzeję. Może i były inne podobne komedie, nie wiem, bo filmów z tego gatunku raczej nie oglądam, ale póki co, jak dla mnie, ten film wpisuje się w klasykę filmów romantycznych. Bohaterowie nie są oszałamiająco piękni czy zdolni, to normalna para z niecodziennym problemem. Ktoś może zarzucić infantylność historii i jej całkowite oderwanie od rzeczywistości - jeśli spotkacie taką osobę, macie moje błogosławieństwo na danie fangi w nos :]

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

THE LION IN WINTER

*w telegraficznym skrócie*

1138 rok, Wigilia na dworze króla Henryka II. Do zamku przybywa przetrzymywana w niewoli Eleonora Akwitańska...

+moje wrażenia+

...i intryga się zagęszcza. Dwoje starych tetryków planuje, knuje przeciwko sobie nawzajem wykorzystując do tego swoje własne dzieci, ale i tak wszyscy wiemy, że kto się czubi ten się lubi. Pojedynki na miecze wypadają blado przy słownych potyczkach czy to braci czy też obojga rodziców, a w ich rolę wcieliło się dwoje tytanów aktorskiego panteonu: Peter O'Toole i Katharine Hepburn. Czy dalej mam się rozpisywać, czy może wymienienie tych nazwisk wystarczy za samą rekomendację? ;)

9/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

LOCKOUT

*w telegraficznym skrócie*

Super więzienie orbitalne z kwiatem przestępczości na pokładzie a dodatkowo, córka prezydenta, którą trzeba uratować z rąk psychopatów...

+moje wrażenia+

Znajome? Bo jak dla mnie bardzo. Niestety nie jest to Ucieczka z NY, a Guy Pearce to nie Kurt Russell. Mimo to uśmiałam się na tym filmie lepiej niż na niejednej komedii :D Film jest tak durny, że aż fajny, a bad boy Pearce i jego super męskie odzywki dodają tylko uroku temu obrazowi.

Polecam ten odmóżdżacz ;]

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

SAFE HOUSE

*w telegraficznym skrócie*

Ambitny, ale lekceważony przez szefów agent dostaje swoją szansę gdy do pilnowanej przez niego "dziupli" trafia jeden z najbardziej poszukiwanych terrorystów...

+moje wrażenia+

Film z serii zabili go i uciekł, bohaterowie dostają taki łomot, że to aż wręcz niemożliwe by ktoś normalny wstał, chodził i mówił. A jednak. Ale pomimo tego proszę nie rezygnować z seansu. Tak, film jest dziurawy, intryga płytka jak kałuże na Saharze, ale montaż oraz kilka efektownych scen wynagradzają te luki. Mnie najbardziej spodobała się scena przesłuchań oraz pościgi. Zresztą, według mnie, film ten powinno się pokazywać na studiach dla operatorów filmowych, no ale to nic dziwnego skoro za zdjęcia odpowiedzialny był ten sam człowiek co przy trylogii Bourne'a.

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

SAVAGES

*w telegraficznym skrócie*

Dwoje młodocianych biznesmenów robiących w trawiastym interesie popada w konflikt z meksykańskim kartelem...

+moje wrażenia+

No i się zaczyna. Proszę wziąć na poprawkę, że to Oliver Stone reżyserował film, a jak wiemy, nic dobrego ostatnio nie popełnił. Ja miałam to na uwadze, więc film mnie nie zawiódł, wręcz pozytywnie rozczarował. Jest to, bodaj od Any Given Sunday, kolejny porządny film w dorobku tego pana. Mamy te same, soczyste kolory, ciekawe, dynamiczne ujęcia i niezbyt skomplikowaną fabułę, którą ratują występy genialnych aktorów. Salma Hayek jako szefowa kartelu to baba z jajami, która ustawia po kątach tych wszystkich groźnie wyglądających meksykanów, którzy, co pokazano w filmie, nie są milusińskimi Chihuahua'mi.
Ale jedną z moich ulubionych scen jest ta w kuchni, w domu agenta DEA (Travolta), a Lado (Del Toro), gość od mokrej roboty na usługach Eleny (Hayek) - mówcie co chcecie, ale Travolta to świetny aktor. Przy nim i pozostałej dwójce, główni aktorzy to amatorzy, co niestety widać.
Jeszcze młodzi panowie jakoś się bronią (nie będę ukrywać, że wizualnie są w me gusta ;)), ale blondi? Ze wszystkich blondynek, tych naturalnych i farbowanych, nie było innej, bardziej utalentowanej? Nie byłoby źle gdyby nie te jej durne komentarze zza kamery (ona jest narratorem filmu) - tak bezdennie głupich komentarzy w życiu nie słyszałam. Żeby jeszcze za nią była jakaś historia, że z ulicy, ojciec gwałcił czy coś... nie, to tępa laska z bogatego domu, która dorwała dwóch zdolnych chłopaków i wydaje ich kasę na pierdoły. Padłam na twarz w scenie jej obiadu z Eleną, gdzie to ta niunia mówiła, mówiła aż powiedziała, że "chciała się zanurzyć w życiu" - jak tak bardzo tego chciała, to trzeba było wziąć plecak i zapierdalać do Kanady i popływać kutrami poławiaczy homarów czy dołączyć do Corpus Christi i rozbrajać miny w Kambodży. A tak jedyne w czym się zanurzała to sperma i dym z jointa. Masakra. Ale pomimo to, film da się oglądać... tylko to podwójne zakończenie trochę takie... no przesłodzone. Z jednej strony fajne, bo rzeczywistość okazuje się mniej melodramatyczna, ale to co następuje po akcji na pustyni to już typowe pierdolenie trzy po trzy, malownicze zachody słońca itd.

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

TIMELINE

*w telegraficznym skrócie*

Grupa archeologów pracująca przy ruinach zamku odnajduje tajemniczą wiadomość i okulary, które przeleżały w ziemi 600lat...

+moje wrażenia+

Niezbyt wysoko oceniam ten film, choć zawsze z miłą chęcią go oglądam gdy pojawi się w tv. Swoisty paradoks. Oglądam, bo w gruncie rzeczy jest to klasyczne kino przygodowe, połączone z elementami science fiction, ale niestety tutaj, fiction jest więcej niż science. No i Gerard Butler - to zdecydowany plus. Cała reszta obsady po prostu irytuje. Plączą się po ekranie jak walnięci obuchem i w dodatku wszyscy są śmiertelnie poważni :| Całość na szczęście wynagradzają wielkie pada-bum w finale. Niby nie wiele, ale oblężenie zamku robi pozytywne wrażenie.

5/10

[film obejrzany po raz trzeci]


Photobucket

UNKNOWN

*w telegraficznym skrócie*

Mężczyzna budzi się ze śpiączki i odkrywa, że ktoś ukradł jego tożsamość...

+moje wrażenia+

Flaki z olejem. Oglądanie reklam proszków do prania daje większego kopa adrenaliny niż seans tego filmu. Niech nie zwiedzie was szybki montaż w trailerze oraz Liam Neeson pozujący na plakatach z pistoletem. Gra tutaj ciapę i robi to rewelacyjnie, choć, jak się okazuje w końcówce filmu, ciapą nie jest i nie powinien być. No, ale jak się rąbnie w łeb, a potem się spotyka taką Diane Kruger, to rzeczywiście można zapomnieć języka w gębie oraz innych zdolności przydatnych do przeprowadzenia zamachu na międzynarodowej konferencji. Ups, czyżbym zdradziła fabułę? ;)

4/10

[film obejrzany po raz pierwszy]