czwartek, 7 lutego 2013

OSTATNIO OBEJRZANE: styczeń 2013

Photobucket

17 AGAIN

*w telegraficznym skrócie*

Rozczarowany dorosłym życiem Mike O'Donnell staje przed możliwością naprawienia młodzieńczych "błędów"...

+moje wrażenia+

Powodowana doświadczeniem, oświadczam, że ja, nałogowa oglądaczka filmów i seriali, Zac Efron się wyrabia. Tak, dokładnie tak. Według mnie ma przed sobą taką samą szansę i możliwości co Leonardo DiCaprio czy Brad Pitt, w których przecież też nikt nie wierzył i do których na długie lata przylgnęła łatka pięknisiów. Albo może jest to kwestia tego, że na tle Matthew Perry'ego i całej reszty obsady, nawet taki "piękniś" wyróżnia się talentem? Czas pokaże.
Sam film jest w sam raz na popołudniowe odmóżdżenie. Mnie najbardziej podobał się wątek przyjaciela głównego bohatera, nerda, który jakimś cudem dorobił się i ma bzika na punkcie filmów i gier... zwłaszcza na punkcie Władcy Pierścieni - spadłam z krzesła gdy on i seksowna nauczycielka zaczęli rozmawiać ze sobą w języku elfów - marzenie każdego nerda :D

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

THE FALL


*w telegraficznym skrócie*

Mała pacjentka szpitala dzięki bogatej wyobraźni stara się zrozumieć otaczający ją świat...

+moje wrażenia+

Uwielbiam ten film, tak samo jak każde wizualne widowisko. Reżyser, Tarsem Singh, może i nie jest wirtuozem jeśli chodzi o fabułę, ale wyobraźnią dorównuje takim gigantom jak Guillermo del Toro lub Tim Burton… ale niestety ma skromniejszy budżet. I w sumie to dobrze. Realizacja filmu trwała bardzo długo, ponieważ twórca uparł się, aby kręcić w naturalnych plenerach i scenografiach. Oczywiście jak powiedział to wytwórni to kazali mu się puknąć w głowę. Wziął więc pan scenariusz i sam zrealizował przedsięwzięcie, kręcąc ujęcia w Indiach, Chinach, Europie, na Karaibach i wielu innych malowniczych miejscach.

Co do fabuły: mamy lata 20te ubiegłego wieku. Do szpitala, w którym rezyduje główna bohaterka trafia młody człowiek. Zaczynają wspólnie spędzać czas: on opowiada jej rózne historie, a ona je sobie wyobraża, umieszczając w rolach głównych innych pacjentów ośrodka.

8/10

[film obejrzany po raz pierwszy i nie ostatni]


Photobucket

LINCOLN

*w telegraficznym skrócie*

Biografia przedstawiająca ostatnie miesiące z życia Abrahama Lincolna...

+moje wrażenia+

Ot, taki fresk jaki sobie starsi ludzie lubią walnąć ku czci zmarłych lub świętych. Serio serio, takie jest moje pierwsze wrażenie. Jak to u Spielberga, jest bogato, ładnie, aktorzy precyzyjnie stają w wyznaczonych miejscach, równie precyzyjnie cedząc kolejne słowa z przypisanych im ról. Film jest tak doskonały, że aż zły. Wyróżnienia dla Daniela Day-Lewisa są moim zdaniem przesadzone (uciekający akcent), a partnerująca mu Sally Field przewyższyła w starciu swojego kolegę, pomimo, że wzrostem mu nie dorównuje ;)

Moją uwagę, jak zwykle, przykuł plan drugi. Genialny James Spader, który wnosił trochę luzu do śmiertelnie poważnego filmu oraz „nowa” twarz w postaci Lee Pace'a, który wcielił się w zagorzałego krytyka prezydenta Lincolna (widząc i słysząc go miałam wrażenie jakby na mównicy pojawił się jakiś poseł PiS'u). Daję w cudzysłowie słowo „nowa”, bo jeśli prześledzicie filmografię młodego Amerykanina, to okaże się jak wiele filmów z nim widzieliście, a ostatnio każdy miał okazję podziwiać go, co prawda raptem przez parę sekund, w „Hobbit: An Unexpected Journey” gdzie wcielił się w rolę Thranduila, króla elfów. Warto wziąć go na celownik.

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

POSSESSION

*w telegraficznym skrócie*

Po wypadku samochodowym, świadomość dwóch braci ulega zamianie...

+moje wrażenia+

Remake bodajże japońskiego thrillera, czyli już wiecie, że jak Amerykanie robią, to robią to gorzej. I wcale nie dramatyzuję, tylko stwierdzam fakt. Film miał swój potencjał gdyby nie braki w scenariuszu. Ponadto miałam wrażenie podczas oglądania filmu, że grupa przypadkowych osób włączyła kamerę i rejestrowała swoje nieudolne próby gry aktorskiej… cóż, tak to jest jak się wyłapie nową twarz w tłumie a potem ogląda każdy film z listy filmografii.

5/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

RENAISSANCE MAN

*w telegraficznym skrócie*

Nauczyciel literatury angielskiej zostaje oddelegowany do wojska aby tam krzewić kulturę języka Szekspira...

+moje wrażenia+

Widziałam ten film wielokrotnie będąc dziecięciem i przyznaję się bez bicia, że nadal mnie bawi. Owszem, stereotyp goni stereotyp: jest twarda żołnierka, która, z wzajemnością, zakochuje się w złym żołnierzyku, który ją ciągnął za warkocze, klasowy obibok jest najbardziej utalentowany itd. Nic odkrywczego, ale nadal bawi. W sam raz na niedzielne popołudnie do obiadu. Dzieci mogą oglądać – zero przekleństw.

6/10

[film obejrzany po raz n-ty]


Photobucket

THE RESIDENT

*w telegraficznym skrócie*

Młoda, zapracowana pani doktor przeprowadza się do zabytkowego mieszkania...

+moje wrażenia+

A tam czyha niecny lokator, tłamszony przez swojego ojczulka, daje upust swym fantazjom, w nocy o północy, nękając panią doktor... Serio - więcej się nic nie da napisać o tym filmie. Nawet Oscarowa Swank tu nie pomogła...

4/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

STICK IT

*w telegraficznym skrócie*

Mała skejciara-rebeliantka okazuje się być talentem gimnastycznym...

+moje wrażenia+

Zadziwiająco przyjemny film, pomimo przerysowanych postaci oraz cukieraśnego zakończenia. Zawsze jest miło popatrzeć jak wygimnastykowane dziołchy męczą się w kusych trykotach ;)

PS
Polecam ścieżkę dźwiękową z tego filmu - jest do czego się poruszać podczas niedzielnego sprzątania ;)

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

THE TWILIGHT SAGA: BREAKING DAWN - PART 2

*w telegraficznym skrócie*

Ostatnia, czwarta część trylogii...

+moje wrażenia+

Jakkolwiek absurdalnie nie brzmi tekst powyżej, jest to wyczekiwanym hasłem… Z cieniutkiej jak broszurka ubezpieczeniowa książeczki, twórcy starali się wycisnąć dwa filmy. To co na pewno dało im się wycisnąć to garść dolarów więcej od napalonych nastolatek oraz widowni ciut starszej, jednakże mentalnie będącej na poziomie gimnazjum. Nic we wszystkich czterech częściach się nie zmieniło: wampiry, wilkołaki oraz efekty wizualne nadal wyglądają jak z produkcji kina klasy Z, a gra aktorska porównywalna tą z Mody na Sukces. Wysoka nota jest oczywiście za to, że to już koniec. Niestety pani Meyer nie ustaje w prezentowaniu swojego talentu, więc w najbliższych latach będziemy mieć jeszcze do czynienia z twórczością pani, której wampiry są wegetarianami a wilkołaki nie są wilkołakami tylko „zmiennokształtnymi” (no bo wilkołaki to krwiożercze bestie a Jacob jest przecież taki milusi)…

3/10

[film obejrzany po raz pierwszy i ostatni]


Photobucket

WANTED

*w telegraficznym skrócie*

Życiowy nieudacznik dowiaduje się, że jest synem jednego z najlepszych płatnych morderców, który należał (bo dziwnym trafem znalazł się ktoś lepszy) do super tajnej organizacji likwidującej zły element ze społeczeństwa...

+moje wrażenia+

Za pierwszym razem film mnie denerwował ilością absurdów. Za drugim razem nie mogłam uwierzyć w to, że znowu oglądam ten szitex. Za trzecim razem czerpałam niewypowiedzianą przyjemność z festiwalu idiotyzmów i przemocy lejącej się z ekranu :D
Zaliczam ten film do działu „guilty pleasures” – film tak zły, że aż dobry. I żeby nie było – kuli nie da się podkręcić.

6/10

[film obejrzany po raz trzeci]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz