środa, 15 stycznia 2014

OSTATNIO OBEJRZANE: grudzień 2013

 photo p_BestExoticMarigoldHotelThe_zpsa9a08da7.jpg

THE BEST EXOTIC MARIGOLD HOTEL

*w telegraficznym skrócie*

Grupa przypadkowych staruszków pragnie dokonać żywota w egzotycznym miejscu...

+moje wrażenia+

Jak zwykle gdy mam do czynienia z brytyjskimi filmami, chce mi się zakrzyknąć: dlaczego my nie potrafimy robić takich filmów? Starej dobrej gwardii aktorskiej nam nie brakuje, młodzi są... ehh... Nie to, że nie chcę dawać szansy młodym, ale oglądanie w kółko trzech tych samych gąb w kolejnych próbach naśladownictwa hamerykańskiego kina dla półgłówków... Veto, Liberum Veto.
Prezentowany tutaj film nie jest dla każdego, no bo ile osób znajdzie się, którym spodoba się film o starszych ludziach, po przejściach, którzy wybrali się na drugi kraniec świata by tam spędzić ostatnie lata życia? Różne typy osobowości, różne historie, różne oczekiwania spotykają się w urokliwym, acz zapuszczonym indyjskim hotelu prowadzonym przez młodego, zaślepionego optymistę, który sam też walczy z przeciwnościami losu.

Gorąco polecam.

8/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_BodyOfLies_zps98a8c1a1.jpg

BODY OF LIES

*w telegraficznym skrócie*

Agent CIA tropiący niebezpiecznego terrorystę zostaje uwikłany w grę polityczną pomiędzy swoimi przełożonymi a Jordańskimi siłami wywiadowczymi...

+moje wrażenia+

Ridley Scott dobrym reżyserem jest i kropka. On swoje już nakręcił, nic nie musi udowadniać. Teraz robi solidne kino sensacyjno-polityczne. W obsadzie można zauważyć pewną wtórność: Ridley co kilka lat zmienia trzon swojej obsady filmowej. Oprócz ulubieńca, Russella Crowe, na ekranie dołącza do niego Leonardo DiCaprio (z wiekiem coraz lepszy), a tło wypełniają m.in. Mark Strong oraz Oscar Isaac. Nie ma tu efektownych pościgów, ale akcji oraz napięcia, ciągłego oczekiwania nie brakuje. Twórcy dobrze oddali obraz kontrasty między siedzącym w bezpiecznym kraju szefie agenta, a człowiekiem który musi polegać wyłącznie na sobie i jest jedynie pionkiem w grze.

8/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_Burlesque_zps445ae96a.jpg

BURLESQUE

*w telegraficznym skrócie*

Młoda zdolna barmanka pragnie zrobić karierę w show biznesie i rusza na podbój Hollywood...

+moje wrażenia+

Pomijając wtórność historii oraz szablonowe postaci, jedno trzeba przyznać: Krystyna oraz Cher mają głosy, a i teksty piosenek w tym filmie były treściwsze niż te w Rent czy Nine - w tym miejscu braki aktorskie skutecznie załatano dynamicznymi melodiami, a to czego nie umiały przekazać tekstem mówionym obie panie, wyśpiewały koncertowo. I całe szczęście, że panowie nie śpiewali ;)

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_DjangoUnchained_zps45317554.jpg

DJANGO UNCHAINED

*w telegraficznym skrócie*

Historia murzyna (czarnoskórego? Afroamerykanina?) wyzwolonego przez dentystę-łowcę nagród...

+moje wrażenia+

Tarantino po raz kolejny oddaje hołd X Muzie tym razem biorąc na warsztat historię niewolnictwa i wplata ją w ramy klasycznego westernu... oczywiście oblewając wszystko hektolitrami czerwonej krwi.
Może to moja znieczulica, może znudzenie reżyserem, a może mam przy tępy już słuch by wyłapać te wszystkie niuanse, które rzekomo pojawiają się w filmie, a którymi ludzie się zachwycają. Mnie to nie kręci, ani podnieca. Zdecydowanie bardziej mi się podobał Inglourious Basterds (może to kwestia tego, że jako Polka lubię patrzeć jak Naziści są tłuczeni po mordach?).
Tutaj poza genialnym Leonardo DiCaprio, ciężko jest mi znaleźć cokolwiek innego godnego uwagi... no poza jeszcze kwestiami wymawianymi przez zawsze szalenie szarmanckiego Christoph'a Waltz'a. Film jest za długi i nudny, a ładne widoczki amerykańskich plenerów też nie pomagają, tylko przedłużają niemiłosiernie agonię widza...

Tylko dla fanów Tarantino.

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_Frozen_zps2d54f200.jpg

FROZEN

*w telegraficznym skrócie*

Rezolutna Anna stara się nawiązać więź ze swoją starszą siostrą, która skrywa mroczną tajemnicę...

+moje wrażenia+

Tegoroczny zdobywca Złotego Globu, w swej kategorii nie miał raczej konkurentów, a Disney jako producent animowanego przeboju, nadal potrafi bawić zarówno małych jak i dużych widzów.
Co prawda, gdy tylko mogę, unikam polskiego dubbingu, ale ten tutaj dobrany nie był aż tak zły. Jedyne do czego można by się przyczepić to słownictwo jakiego używają bohaterowie filmu. Jest ono na wskroś współczesne, a akcja przecież odbywa się jakieś 100-130lat temu. No i trolle kamienne... jakieś takie... no nie pasowały mi. Za to Bałwanek z własnym niżem skandynawskim oraz scenka w hacie bacy bardzo in plus ;)

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_GoodByeLenin_zps055a6462.jpg

GOOD BYE LENIN!

*w telegraficznym skrócie*

Z miłości do matki...

+moje wrażenia+

...można popełnić wiele głupstw. Np. przekopywać śmietniki w poszukiwaniu sowieckich ogórków konserwowych czy innych delicji nieskażonych kapitalistyczną ideą. Matka Alexandra po rocznej śpiączce budzi się nieświadoma tego, że jej ukochane DDR rozpadło się, Mur Berliński to teraz ciekawostka kolekcjonerska, a w lodówkach dawnych partyjnych towarzyszy gości plugawa puszka Coca-Coli. Ze względu na słabe serce, Alex wręcz staje na uszach by ożywić ducha partii w nowym świecie i nie dopuścić do kolejnego kryzysu w zdrowiu swej rodzicielki.
Zabawna, słodko-gorzka komedia o życiu zwykłych ludzi w niezwykłych czasach przemian społecznych i politycznych.

8/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_HableConElla_zps0ec6df25.jpg

HEBLE CON ELLA

*w telegraficznym skrócie*

O przyjaźni dwóch mężczyzn, których partnerki tkwią w śpiączce...

+moje wrażenia+

Pedro Almodovar robi specyficzne filmy o kobietach. Przeważnie są one wariatkami, niepowstrzymanym huraganem wszelkich emocji - tak to może wyglądać z zewnątrz, ale z babskiego punktu widzenia, kobiety takie właśnie są, trochę szalone. Tym razem o kobietach rozprawiają mężczyźni. Dwóch mężczyzn, dwie różne historie o miłości. Dziwaczne, niepokojące, ale jakże pięknie opowiedziane, subtelnie, doroślej niż w poprzednich filmach Almodovara.

8/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_LadiesInLavender_zps5388c871.jpg

LADIES IN LAVENDER

*w telegraficznym skrócie*

Dwie starsze Brytyjki znajdują na plaży rozbitka...

+moje wrażenia+

Film jest dość trudny w odbiorze dla młodej osoby, ponieważ opowiada o późnej, bardzo późnej namiętności starszej kobiety do bardzo młodego chłopaka. Cała gra aktorska skupia się na drobnych gestach, niuansach w wyrazie twarzy (genialna Judi Dench). Mamy tu trójkąt przypominający Rozważną i Romantyczną - jedna siostra jest oschła, zamknięta na uczucia, ale jednocześnie martwi się stanem przeżywającej ostatnie porywy miłości młodszej siostry, oraz młodego chłopaka, dla którego liczy się tylko muzyka. Nie jest to obraz ckliwy, acz nie oparł się kliszom fabularnym. Prawdziwym wyzwaniem było dla Daniela Bruhla zagranie polskiego rozbitka-muzyka: nie dość, że musiał nauczyć się w miarę poprawnie wysławiać oraz grać na skrzypcach, to jednocześnie musiał robić to naturalnie i móc przekazać emocje. Polscy aktorzy mają z tym problem, a co dopiero cudzoziemiec. Ale faktycznie, ciężko się słuchało niemiecko-hiszpańskiego aktora mówiącego po polsku. Brawo za starania - minus za wykonanie. Ktoś mógłby się obruszyć i spytać: czemu nie wybrano Polaka? Cóż, może twórcom bardziej zależało na twarzy, charyzmie niż na zdolnościach językowych (których to Danielowi nie brakuje), a w owym czasie nie znaleziono odpowiednio gładkolicego, wiejskiego chłopczyka?

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_Quartet_zpsf677ba1c.jpg

QUARTET

*w telegraficznym skrócie*

Do domu (nie)spokojnej starości dla emerytowanych muzyków przeprowadza się diva operowa...

+moje wrażenia+

Uroczy, ciepły film o zwariowanych staruszkach. Jako osoba upośledzona muzycznie (ani grać, ani śpiewać nie potrafię) cenię sobie praktycznie każdy film traktujący o muzyce, a już w szczególności tej klasycznej, która moim zdaniem zawsze będzie górować nad innymi gatunkami. Film rozbawi i wzruszy każdego otwartego na prostą historię o pasji tworzenia. Dustin Hoffman spisał się bardzo dobrze jako reżyser, a mnie jak zwykle zakołatało w głowie pytanie: dlaczego my nie potrafimy robić takich filmów. Akurat starszych aktorów nam nie brakuje.

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_SevenPsychopaths_zpse304695a.jpg

SEVEN PSYCHOPATHS

*w telegraficznym skrócie*

Cierpiącemu na "artblock" scenarzyście pomaga w odnalezieniu natchnienia jego przyjaciel... psychopata...

+moje wrażenia+

Mało skomplikowana historyjka, z kilkoma genialnymi epizodami i jeszcze lepszymi postaciami, niestety nieumiejętnie połączonymi. Twórca ma ten sam problem co ja: ma galerię świrów i nijak nie potrafi wykorzystać w pełni ich potencjału, a ich dziwactwa po kilku chwilach zdają się być prozaiczne. Jeśli widz się nastawi, że Snatch. jest tylko jeden i drugi taki film gangsterski już nie powstanie, a reszta filmów to jedynie dalekie echa tego obrazu, to wtedy otrzyma się zabawny film umilający wieczór.

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


 photo p_WolverineThe_zps5ec6b2fa.jpg

THE WOLVERINE

*w telegraficznym skrócie*

Po wydarzeniach na wyspie Alcatraz, Logan samotnie przemierza mieściny USA i Kanady, targany wspomnieniami...

+moje wrażenia+

Po wstępnych recenzjach oraz fatalnym zwiastunie kinowym, odechciało mi się zaznajamiać z tą pozycją. Nie oczekiwałam zbyt wiele. Do moich rączek trafiła nieocenzurowana wersja, więc może i to jest powodem, że moja ocena jest wyższa niż wskazuje średnia filmu na portalach filmowych. Potraktowałam go po prostu jako kolejny film z serii X-Men z nastawieniem na sieczkę. Jakiekolwiek rozterki targają głównym bohaterem, są skutecznie przesłonięte doskonałą muskulaturą zbliżającego się do 50tki Hugh Jackmana ;)

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]

2 komentarze:

  1. No, proszę, pierwszy raz spotykam się z identycznym zdaniem na temat "Django" i "Bękartów" jak moje :D Żyd-Niedźwiedź bezsprzecznie nokautuje kowboja! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie Bękarty jest znacznie lżejszy, przyjemniejszy w odbiorze niż przyciężki Django - widać, ze nawet Tarantino bije się w pierś za te wszystkie lata niewolnictwa. Takie odnoszę wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń