wtorek, 9 września 2008

OBEJRZANE: kwiecień/maj 2008

Photobucket

CASINO ROYALE

*w telegraficznym skrócie*

początki agenta oo7

+moje wrażenia+

.odkąd dowiedziałam się iż powstanie kolejna ekranizacja powieści Ian'a Fleminga, byłam lekko sceptycznie nastawiona... po pierwsze - ile jeszcze?!.. ale tym razem postanowiono zekranizować CASINO ROYALE - pierwszą (i najlepszą) powieść z serii, gdzie Bond jest młody, niedoświadczony i dopiero co zdobył licencję na zabijanie (przypominam: pierwsze zabójstwo nie jest zbyt 'humanitarne', drugie - kula w łeb :)).

..wątpiłam też czy aby producenci zatrzymają Pierce Brosmana, który całkiem dobrze się spisywał jako agent 007, lecz był już za stary. .
.wybór jego następcy przysparzał sporo problemów: kandydatów było wielu, jednak ostateczny wybór padł na średnio znanego aktora, Daniela Craig'a. ..
i wtedy posypały się gromy z nieba - w większości na samego Craig'a, gdyż (o zgrozo!) jest blondynem, co kłóci się całkowicie z wizerunkiem bruneta-macho. ..

szczerze mówiąc, ja też nie byłam zachwycona tym wyborem jednak stwierdziłam, że Daniel Craig ma w sobie o wiele więcej charyzmy niż proponowany m.in. Clive Owen, który w ogóle nie wiadomo co robi w showbiznesie-_-..

.reszta aktorskiej obsady też nieco mnie zdziwiła gdyż w filmie występują aktorzy znani z bardziej ambitnych dzieł m.in. Eva Green jako Vesper Lynd czy Mads Mikkelsen (rewelacyjny) jako Le Chiffre. .

.sporo się zmieniło w nowym Bondzie: nie ma szalonego Q, speca od gadżetów, jak i samych gadżetów jest tyle co kot napłakał; rola Vesper jest bardzo rozbudowana i ważna dla fabuły - jest przeciwieństwem samego Bonda, który w tym filmie jest brutalny i jak najbardziej realny do bólu...
..jedyne co się nie zmieniło (całe szczęście) to piękne kobiety, wspaniałe plenery i niezastąpiona M (Judi Dench). ..

ci którzy spodziewali się starego dobrego Bonda będą zawiedzeni, lecz ci, którzy oczekują wciągającej fabuły i efektownych scen akcji, na pewno nie będą zawiedzeni. ..
.nowy Bond zachwyca realizmem scen i (o dziwo) świetnym aktorstwem :) ..

śmiało mogę postawić CASINO ROYAL obok DR.NO, GOLDFINGERA i GOLDENEYE.

9/10


Photobucket

PUSHER

*w telegraficznym skrócie*

pierwsza część z trylogii o życiu i problemach gangsterskiego światka w Kopenhadze

+moje wrażenia+

jak do tej pory udało mi się obejrzeć tylko dwie części tej sagi ponieważ w Polsce niestety jest niedostępna gdyż nasz dystrybutor woli zalewać nas Amerykańskim sziteksem..

..tak, więc pierwsza część, której tytuł został przetłumaczony jako "dealer", skupia się na postaci Frank'a, drobnego dealera na usługach gangstera Milo.. dostaje zlecenie aby sprzedać sporą działkę kokainy Szwedom.. jednakże nie wszystko idzie zgodnie z planem i Frank wpada w zasadzkę policjantów wyrzucając cały towar do jeziora.. oczywiście Milo nie jest zadowolony z tego, że towar przepadł a forsy nie ma.. Frank ma teraz dług do spłacenia i jeśli do końca tygodnia nie uda mu się zgromadzić żądanej kwoty, zginie..

..film poraża swoim realizmem i naturalnym aktorstwem, w sumie nie ma się co dziwić bo film został zrobiony przez debiutantów ;).. i aż dziw bierze, że takie postacie (ćpuni, skinheadzi i dziwki) nie dość że wywołują sympatię to jeszcze pod koniec filmu zaczynamy życzyć im jak najlepiej!..

8/10


Photobucket

PUSHER II: WITH BLOOD ON MY HANDS

*w telegraficznym skrócie*

tym razem opowieść skupia się na Tonnym, przyjacielu Franka, który nawiał do Norwegii.. Tony jest skinheadem, który po 13 miesiącach wychodzi z więzienia i stara się o pracę i szacunek u swojego ojca, i jednocześnie dowiaduje się, że sam został ojcem..

+moje wrażenia+

rzadko, kiedy zdarza się aby sequel dorównał pierwszej części.. w tym przypadku, IMO, przewyższył ją..

..ta część jest jeszcze lepsza dzięki świetnemu scenariuszowi oraz dzięki magnetycznemu Mads'owi Mikkelsen'owi, który niezwykle przekonująco zagrał główną postać.. w filmie cały czas czuć narastające uczucia Tonnego, który nie potrafi ich swobodnie wyzwolić tylko je cały czas w sobie kumuluje, aż te biorą nad nim górę i wybucha..
..przyznam się iż przy ostatniej scenie filmu popłakałam się, bo oto Tonny ucieka wraz synem z otoczenia, które go nie szanuje i uważa za śmiecia.. a na tyle głowy ma wytatuowany napis "respect".. ucieka aby w końcu gdzieś tam odnaleźć i zdobyć szacunek..

9/10

.gorąco polecam fanom mocnego kina i wszystkim kinomaniakom^^..

aha.. i dodam jeszcze, że film ma świetną oprawę muzyczną :)


Photobucket


THE SISTERHOOD OF THE TRAVELING PANTS

*w telegraficznym skrócie*

..o prawdziwie siostrzanej przyjaźni

+moje wrażenia+

filmy dla nastolatek z reguły są infantylne, ale infantylne do tego stopnia, że dorosłych nie potrafi ich zdzierżyć.. na ogół albo mamy do czynienia z totalną dziecinadą, albo z tak obleśnym poczuciem humoru, o którym lepiej nie wspominać.

tego wszystkiego na szczęście jest pozbawiony owy film
jest dziewczęcy, zabawny, wzruszający, i tak, stereotypowy też, ale mając do wyboru uraczyć moje kuzynki tym lub jakimś gównem gdzie się rżną, ćpają i udają, że są kól (nie, wcale nie mam na myśli Plotkary i innych ambitnych seriali 'dla młodzieży', nieeee, skąd!), to chyba jednak wybrała bym im ten lajtowy film..

.dodam tylko, że w filmie występuje przyszły kwiat takich produkcji jak Brzydula czy Sin City ;)

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz