poniedziałek, 20 kwietnia 2009

tv badass

Ekhm..
A tutaj będzie kilku znanych (lub nie) telewizyjnych badassów.



Anubis - Sportretowany przez Davida Palffyego (głos) z "Stargate" - Wredna ciemna masa, ex-władca systemów i ex-goa'uld, obecnie 'oświecony', który fauluje (dlatego Starożytni go wykopali z drużyny). A poza tym, to jedyny oświecony/goa'uld, którego nosicielem nie chcielibyście być.


Azazeal - Sportretowany przez Michaela Fassbendera w "HEX" - Upadły anioł, i w zachowaniu i w wyglądzie. Na początku wydaje się być opętany żądzą spłodzenia Antychrysta, który nie cofnie się przed niczym aby osiągnąć ten cel. Lecz w miarę rozwoju historii poznajemy go lepiej i zaczynamy nawet współczuć. Jak ty byś się czuł/-a gdybyś poraz kolejny stracił/-a okazję na szczęśliwe życie?

Baal - Sportretowany przez Cliffa Simona w "Stargate" - No to jest chyba jedyny władca systemów o takim uroku szelmy^^. A niech sobie kradnie te wrota i naquadah, niech tylko częściej się uśmiecha :D




Goa'uld - z "Stargate" - Banda wężo podobnych stworów, które wykorzysują ludzi jako swych nosicieli. Co prawda dają w zamian przedłużone życie i wiedzę, ale człowiek staje się tylko obserwatorem we własnym ciele. Żądne władzy, nie znają litości i mają cholernie wybujałe ego.


Gabriel Gray aka "Sylar" - Sportretowany przez Zacharego Quinto w "Heroes" serialu produkcji NBC - Kolejne dziecko emo, które w gruncie rzeczy jest dobre. Ot, miał kiepskie przykłady i nikt go nie umiał umotywować w żadnym kierunku. Stąd też, obok brutalnych morderstw, nasz heros ma odruchy dobroci.


Michael Kenmore - Sportretowany przez Connora Trinnera w "Stargate: Atlantis" - Ex-Wraith. Gdybyś został oszukany przez ludzi dwukrotnie i podstępem zamieniony w człowieka, gdybyś został odrzucony przez swych braci za to, że byłeś człowiekiem, chyba miałbyś wystarczający powód aby nienawidzieć jednych i drugich, a dodatkowo mieć nieopisaną żądzę na życie w spokoju.

Theodore Bagwell aka "T-Bag" - Sportretowany przez Roberta Kneppera w "Prison Break" - Ten chłopak chyba niczego dobrego nie zrobił, a jednak jest w nim pewien chłopięcy urok rodem z południa Stanów. No i chciał mieć rodzinę [!], to plus.. gorzej, że rodzinka go nie chciała :( Poza tym, aż żal d! ściska kiedy poraz kolejny koledzy współwięźniowie a to odcinają mu rękę, a to go tłuką. No kurczę..

A tak w ogóle to cały panteon bogów z "Stargate" jest do dupy. Ci goście, goa'uldzi, to paskudne typy. Czasem można się z nimi dogadać, jak np z Baalem, ale lepiej tego unikać. Oni nawet nie lubią siebie nawzajem i dla kolejnych planet i wyznawców są w stanie rozpętać wojnę.

Wraith - z "Stargate: Atlantis" - Czyli 'kosmiczne wampiry'. Nie jest to przesadzona nazwa, bo te stwory naprawdę takie są. Żerują na ludziach jak jakieś paskudne komary. Nie dotrzymują słowa, przynajmniej tego danego ludziom i ogólnie są wredne. Na zdjęciu Wraith Keeper, której śmierć niestety spowodowała przebudzenie się tej paskudnej rasy.



I jakoś tak dziwnie wyszło, że najwięcej badassów jest w seriach "Stargate" i "Stargate: Atlantis" - tak, tak, lubię wszystko co ma naklejkę 'sf' :> a Stargate należy do sporej części mojego dzieciństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz