czwartek, 1 lipca 2010

OSTATNIO OBEJRZANE: czerwiec 2010

Photobucket

THE A-TEAM

*w telegraficznym skrócie*

kinowa wersja oldschoolowego serialu z lat 80tych, czyli sodomia, gomoria, zoofilia, nekrofilia dziecięcych wspomnień

+moje wrażenia+

...cóż, moje wrażenia opisałam dosadnie już we wcześniejszym wpisie

4/10

[film obejrzany po raz pierwszy i raczej ostatni]


Photobucket

BLOOD AND CHOCOLATE

*w telegraficznym skrócie*

romantycznie o wilkołakach

+moje wrażenia+

cóż, za pierwszym razem obejrzałam ten film tuż po jego premierze i nie przypadł mi on do gustu.. na szczęście tylko krowy nie zmieniają zdania, a ludzką rzeczą wraz z wiekiem jest zdobywanie nowych doświadczeń i dzięki pojawieniu się takiego wybryku jak Twilight, ten oto z początku przeciętny film ma obecnie u mnie plusa ;)
ale ten plus jest całkowicie zasłużony
człek przywyknął, że jak są wilkołaki, to i musi być sieczka - ten film jest niejako wyjątkiem.. oczywiście jest ciut krwi, żeby nie było, ale nie w ilościach hurtowych
sama historia jest dość romantyczna, trochę oklepana, ale miło się ją ogląda. większość elementów związanych z mitami o wilkołakach jest ładnie tutaj wpleciona i zastosowana
trochę szkoda końcówki filmu, która jak to bywa w jankeskich filmach, musi być maksymalnie przesłodzona.. nie mniej, jak ktoś ciekawy, może film obejrzeć z moim błogosławieństwem =]

6/10

[film obejrzany po raz drugi - za pierwszym razem ocena była 3/10, ale to było PRZED Twilightem ;)]


Photobucket

DIRTY DANCING: HAVANA NIGHTS

*w telegraficznym skrócie*

Wirujący Seks po raz drugi, z akcją toczącą się ze 20 lat wcześniej... tylko co tam u licha robi Patrick Swayze?!

+moje wrażenia+

no co ON tam robił?! a tak, trzeba jakoś zarabiać, rajt? lubię smaczki w filmach, ale to był typowy chwyt reklamowy panów managerów, którzy dostali marny scenariusz i trzeba było go jakoś opchnąć gawiedzi.. młodych gwiazdek holiłudu zabrakło, a w szafie był jedynie Diego Luna, który chce być jak jego kumpel z boiska Gael Garcia Bernal, ale nie jest tak ładny.. więc latynoska brać, mimo, że dość liczna nie zapewniłaby takiego zastrzyku kasy, jaki mogli jeszcze zaoferować wierni i zatwardziali fani 'talentu' Patricka...
cóż, poza paroma scenami tańca, za który szacowne jury Tańca z Gwiazdami dałoby maksymalnie 2/10 w filmie nie ma nic.. no tak, jest tam niby coś o Hawanie, o przewrocie i takich tam, ale niestety tak ledwo zarysowane, że aż nie widoczne.. ta ocena to chyba tak z miłosierdzia mojego, bo filmu nie warto oglądać.

2/10

[film obejrzany po raz drugi - z niecierpliwością czekałam na reklamy by przełączyć na debatę prezydencką.. smutne, co nie?]


Photobucket

FALLEN

*w telegraficznym skrócie*

rzecz o upadłych aniołach, Nefilimach i takich tam... dla całej rodziny

+moje wrażenia+

zdarzają się na świecie filmy, tudzież mini seriale familijne, które nie dość, że można oglądać z całą rodziną, to jeszcze nie wywołują torsji u takich rządnych perwersji, krwi i przemocy, oglądaczy jak ja :>
co prawda część trzecia serialu, koncertowo rozwala całość, bo już w drugiej części średnio rozgarnięty szympans wie, że "niosący światło" to po łacinie "lucyfer" a tego imienia używał tylko jeden gość... główny bohater przez swoją nieograniczoną tępotę w tej materii stracił w mych oczach..
sytuację ratował jedynie niejaki Hal Ozasan, który wcielił się w rolę Azazela - cudowna postać :D
podsumowując - fabuła średnia, ale do przeżycia, muzyka prawie nie zauważalna, efekty wizualne jak na produkcję telewizyjną - zadziwiająco dobre

6/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

HOW TO TRAIN YOUR DRAGON

*w telegraficznym skrócie*

..ano właśnie tak się trenuje kot.. smoki

+moje wrażenia+

proszę zgniłą kapustą, jajkami i innymi produktami rolnymi we mnie nie rzucać, że nie daję wyższej oceny. po prostu nie czuję aby na więcej zasługiwał mimo całej swej zajebistości.. gdybym dawała oceny cząstkowe, film dostałby 9.9... ale nie daję :P dychę zarobił WALL.E więc wiecie... ;)
przechodząc do rzeczy:
film jest
R - E- W - E - L - A - C - Y - J - N - Y
począwszy od wyglądu postaci i poszczególnych smoków, po przez piękne i bogate wnętrza i miejsca, a na muzyce i fabule kończąc
przez blisko 100 minut seansu towarzyszył mi na twarzy banan :D
jedyne do czego mogę się przyczepić, to to, że smoki zachowywały się jak koty.. było to fajne, ale w pewnym momencie ciut przesadzone..
no, ale ja zawsze narzekam ;)

9/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

IF THE SHOE FITS

*w telegraficznym skrócie*

...wariacja na temat kopciuszka

+moje wrażenia+

masakra. proszę nie oglądać. nawet dla pięknego Roba Lowe - serio, nie warto. film jest tak zły, że szkoda na niego klawiatury...

1/10

[film obejrzany po raz pierwszy i ostatni]


Photobucket

SOLOMON KANE

*w telegraficznym skrócie*

mroczne dzieje purytańskiego łowcy czarownic...

+moje wrażenia+

no, zanim Solomon stał się tym kim się stał nie grzeszył miłosierdziem.. na szczęście filmowa wersja ma oblicze Jamesa Purefoya i czy zły, czy dobry, Solomon daje się lubić :D
być może moja ocena jest na wyrost i kierowana tym, że lubię sobie popatrzeć na męskich facetów, ekhm, ekhm, ale... film ma coś czego brakuje dzisiejszym filmom fantasy: mroku i krwi.
co prawda film nie jest zbyt równy i często gubi klimat zapyziałej i toczonej Dżumą Anglii, a efekty wizualne nie są tak powalające, to jednak film ogląda się z przyjemnością - no przynajmniej ja miałam radochę gdy co i rusz nasz heros kogoś znowu siekł :D
nawet końcowy happy end nie przeszkadzał mi! mam szczerą nadzieję, że nie skończy się tylko na tym filmie i Solomon będzie miał jeszcze przynajmniej jedną, albo nawet i dwie kinowe odsłony.. koniecznie z twarzą i klatą Jamesa Purefoya :>


btw
wydanie dvd z filmem w Anglii [u nas ofkorz filmu w ogóle jeszcze nie ma :|] jest obecnie na pierwszym miejscu najlepiej sprzedających się filmów :>

7/10

[film obejrzany po raz pierwszy]


Photobucket

STEALTH

*w telegraficznym skrócie*

super ekipa trójki pilotów dostaje do pomocy super wybajerzony samolot wyposażone w sztuczną inteligencję.. twórcom filmu za to zabrakło jakiejkolwiek inteligencji i inwencji...

+moje wrażenia+

kolejna masakra. tym razem głównym bólem jest to, że film, według MOJEGO SKROMNEGO ZDANIA, jest cholernie nudny! film akcji! nudny! to brzmi jak jakiś oksymoron..
mimo, że widoki miały potencjał [Josh Lucas i Jessica Biel], to niestety twórcy tego filmu wykastrowali fabułę ze wszelkich podtekstów, smaczków, brutalności i tym podobnych.. nie wiem dla kogo był robiony ten film ale PG chyba wynosiło 8 :|
gdyby jeszcze efekty specjalne były dobre.. niestety, wklejone byle jak myśliwce raziły raz po raz moje piękne oczęta.. no i pomijam fakt, że jak zwykle 'zły' komputer miał wygląd i nawet głos HAL'a z 2001: A Space Odyssey... coś widzę, że reżyser, Rob Cohen pikuje swymi filmami twardo w dół, a szkoda.. może niech wróci do filmów fantasy? lepiej mu to szło.

1/10

[film obejrzany po raz pierwszy i ostatni]


Photobucket

THE TEAHOUSE OF AUGUST MOON

*w telegraficznym skrócie*

Marlon Brando jako Japończyk w powojenne rzeczywistości Okinawy :>

+moje wrażenia+

tego filmu nie znajdziecie praktycznie nigdzie, a warto się z nim zapoznać.. nie ze względu na to, że gra tam ś.p. Marlon Brando, ale dlatego, że takich komedii już się nie robi..
temat, a raczej umiejscowienie akcji.. cóż, wyobrażacie sobie na przykład zrobienie filmu polskiego tuż po II WŚ o Niemcach, którzy tak naprawdę są ok i są takimi samymi ludźmi jak my? [a nie są?] amerykanie to zrobili z Japończykami.. co prawda wielu krytyków dzisiaj nadal uważa, że obsadzenie Brando w roli Japończyka to jedna z najgorszych kinowych wtop, ale na szczęście wszyscy wiedzą, że krytycy znają się na filmach tak jak Paris Hilton na fizyce kwantowej =]
na szczególne uznanie zasługuje fakt, że aktorzy serio podeszli do sprawy i zdołali opanować specyficzną gestykulację a przede wszystkim język japoński, aby nadać realizmu, mimo, że film jest lekko przerysowany miejscami - dzisiaj takie rzeczy są zaniedbywane przez aktorów :(
gorąco polecam, a film ten trafia od razu do moich ulubionych :D

9/10

[film obejrzany po raz pierwszy i nie ostatni! :D]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz