piątek, 21 maja 2010

rozpierdolili filmweb

prawdopodobnie część starych userów dostała zawału gdy zobaczyli wczoraj nową, gejowską oczojebną wersję filmwebu.. niestety, ten dzień nastał
założyciele największego i najlepszego polskiego portalu zerżneli userów bez wazeliny i gumki.

zaglądając na nowy filmweb czuję się jak ułom - wszędzie są wizualizacje słów jak np 'obsada' - tak jakbym się sama nie domyśliła o co chodzi - musi być jeszcze kolorowa ikonka do tego..

galeria przy filmie jest koszmarnie rozlokowana i w pierwszym pasku zdjęcia są pomieszane ze zwiastunami. a kiedyś było tak pięknie, oddzielone, ukryte w zakładkach.. teraz wszystko jest nasrane w jednym miejscu
opisy obok recenzji się zlewają

forum nie ma podglądu - trzeba wejść w dział i dopiero człowiekowi wyświetla się lista tematów..

no i ta pedalska biel
szkoda słów
będę jeszcze bezczelnie spamować na forum fw, ale nie będę się już tak udzielać jak kiedyś..

nie wspominając o prowadzeniu tamtejszego bloga, który został bezwstydnie zgwałcony i schowany pod statystykami i rankingami. nikt przecież już nie czyta..

żal
polski żal

4 komentarze:

  1. zawsze jest jeszcze fdb, filmaster, stopklatka - nie panikuj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tró.

    Odnoszę wrażenie, że im bardziej się tam próbuje sprawiać wrażenie, że jest się czymś więcej niż polskojęzyczną zrzynką z imdb, z tym gorszym skutkiem dla całokształtu portalu się to odbywa :)

    Z innych inszości - sprawdzałem tę opcję rekomendacji i jest to chyba jedna z niewielu rzeczy, które się udały. Co prawda jak na razie podaje mi prawie same filmy, które widziałem lub o których wiem od dawna, że chciałbym zobaczyć, ale przynajmniej nie wyskakują mi tam jakieś Transformersy czy inne jakieś Miłości na podbiegu.
    Niemniej jednak najlepszym systemem rekomendacji pozostają komentarze użytkowników, których kojarzy się z tego, że się myśli o filmach podobnie.
    Bo oczywiście Gustopodobni TeEm, którzy mieli być jakimś uber-sensacyjnym narzędziem, wykładają się na tym, że to zwykła (dość toporna powiedziałbym nawet) statystyka jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. panie Anonimowy [lub pani ;)] - ale właśnie to na filmwebie najwięcej czasu jakoś tak spędzałam bo wygląd strony nie przypominał mi imdb czy innej wp.pl - nie raził oczu, a wymienione portale są na biało. dłużej niż 5 minut i oczy bolą, a przeczytanie dłuższej wypowiedzi graniczy z cudem.

    Pan Optykon - ja z rekomendacjami jestem na bakier bo swego czasu mi wyskakiwało "Czas pijanych koni" lub "Ojciec Chrzestny II" - wydaje mi się że biorą pod uwagę jedynie gatunki filmowe a nie to co człek ma rzeczywiście w ulubionych. fakt faktem kiedyś prędzej czy później natknę się na film z gatunku, którego nie trawię ale powinny być polecane bardziej podobne filmy do mojego gustu.

    wszystko dałoby się przeżyć ale ukrycia bloga pod durnymi statystykami [nie wspominając o wyglądzie, gdzie galerię są teraz na wierzchu] - no tego zdzierżyć nie mogę

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej.

    Z ulubionymi system ten ma wbrew logice niewiele (a być może i nic) wspólnego. Wiem, bo sam akurat nic do ulubionych nie dodaję, a filmy w rekomendacjach mi się mimo to wyświetlają. Co ciekawe - te same, które pojawiają się u Ciebie.

    W tym zresztą tkwi bolączka tego systemu. Tzn. działać - w przeciwieństwie do Gustopodobnych - działa, ale i tak operuje na ograniczonej liczbie tytułów. Szansę na to, że zarekomenduje Ci on jakiś armeński dramat z lat sześćdziesiątych są praktycznie zerowe. Z "zawodowe" - że się tak powożę na górnolotnych sformułowaniach - ciekawości pobawiłem się rekomendacjami przez półtorej godzinki i mam pewne intuicje, na jakiej zasadzie to działa.

    Podejrzewam, że opierając się na bazie rekordów, podpowiada Ci on tytuły, których Ty nie oceniłaś, a które zostały wysoko ocenione przez większą grupę osób, które wysoko oceniły część filmów, które podobnie oceniłaś i Ty. Gatunek - jak słusznie zauważyłaś - również pewnie odgrywa rolę, ale dużo mniejszą. Ufff... Ot i bełkot niezły, ale myślę, że dojdziesz do tego co artysta miał na myśli.

    W każdym razie - stąd się biorą problemy związane z rekomendowaniem oczywistości, bo są filmy, których - nawet jeśli Ci się nie podobały - nie wypada ocenić nisko, bo ma się wtedy z minus pięć punktów w skali lansu.

    W rekomendacjach się to jeszcze jako tako (chwilami nawet dość dobrze) spisuje, ale w przypadku gustopodobnych z tych samych względów traci to rację bytu. Bo są filmy, które niemal każdy - niezależnie od tego, czy w pracy operuje komputerem, czy spychokoparką i czy w weekendy chodzi do teatru, czy jeździ na mecze - oceni wysoko, jak również i te, którym nikt nie da oceny większej niż trzy. Gustopodobni wykładają się więc na takich pierdołach jak różnica jednej czy dwóch gwiazdek. Osobną kwestią jest to, że zwykle liczba filmów pokrywających się (tzn. takich, które obie osoby w ogóle oceniły) jest małym procentem ilości filmów, którym ktoś miał fantazję jakąś tam liczbę gwiazdek przykliknął.

    Krótko mówiąc - o ile "pozytywne" operowanie na statystykach ma jeszcze rację bytu i się sprawdza ("rekomendacje"), o tyle, kiedy w grę wchodzi jeszcze kwestia ocen negatywnych, wszystko się rozpada, leży i jęczy prośby o dobicie ("gustopodobni").

    A zmierzam do tego, że pomysł choć był niegłupi, to trochę za ambitny jak na możliwości jego realizacji. Takie filmwebowe szklane domy z tego wyszły.

    Na resztę zmian litościwie spuszczę zasłonę milczenia, bo i kolory oczojebne, i poziom estetyczny całości prezentuje się jak produkcje Ślesickiego, i nieintuicyjne to, a ten cały cock-pit ("Say it loud!") zalatuje mocno polskim ustawodawstwem - pomysł jakiś jest, tylko nie wiadomo do końca na co, ani po co.

    Nadmierne gadżeciarstwo i mnożenie nikomu nie potrzebnych opcji/działów już niejeden serwis/portal rozpierdoliło. Filmweb nie jest pierwszy i na pewno nie ostatni.

    Uffff... Dopiero teraz zauważyłem, że naprodukowałem się jak Stocznia Gdańska w czasach świetności.


    Na bajdełeju: Widzę oceny dla Pushera, które wcześniej jakoś mi umknęły. Rispekt. Miło wiedzieć, że ktoś to jednak ogląda :)

    OdpowiedzUsuń